Podpułkownik Łukasz Ciepliński „Pług”.

Podpułkownik Łukasz Ciepliński „Pług”.

Urodził się 26 listopada 1913 r. w Kwilczu (Wielkopolska). Po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał do Korpusu Kadetów nr 3 w Rawiczu. Od 1936 r. służył w 62 Pułku Piechoty Bydgoskiej.

W 1939 r. brał udział w bitwie nad Bzurą i w Puszczy Kampinowskiej, wreszcie bronił Warszawy aż do kapitulacji. Po czym przedostał się do Budapesztu, gdzie przeszedł konspiracyjne przeszkolenie. W drodze do Polski, przy granicy w Baligrodzie aresztowała go ukraińska policja i przekazała Niemcom. W kwietniu 1940 r. Ciepliński uciekł z więzienia w Sanoku i pieszo, bez dokumentów dotarł do Rzeszowa.

Jako komendant Inspektoratu Rzeszów ZWZ-AK miał pod sobą 20 tysięcy konspiratorów i był uważany za najlepszego dowódcę i organizatora podziemnych struktur w okręgu krakowskim. W akcji „Burza” kpt. Ciepliński dowodził działaniami bojowymi Grupy Operacyjnej 24 Dywizji Piechoty AK. Po wkroczeniu Armii Czerwonej sprzeciwił się wszelkim kontaktom i jakiejkolwiek współpracy z Sowietami i pozostał w konspiracji. Po rozwiązaniu AK zdał Komendę Inspektoratu, ale nie wyszedł z podziemia i działał w kolejnych poakowskich organizacjach niepodległościowych.

Z Krakowa przeniósł się do Zabrza, gdzie zamieszkał razem z żoną Jadwigą, z którą ożenił się w sierpniu 1945 r.

Rozbicie przez UB trzech kolejnych Zarządów Głównych WiN nie zakończyło działalności Zrzeszenia. Wraz z odtworzeniem centralnych struktur IV Zarządu Głównego, czym zajął się

Łukasz Ciepliński jako prezes, rozpoczął się najbardziej heroiczny okres w historii WiN. Ostatni IV Zarząd tworzyli: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Ludwik Kubik, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Maciołek, Józef Batory i Karol Chmiel. Wszyscy zostali aresztowani między 27 listopada a 2 grudnia 1947 roku i osadzeni w mokotowskim więzieniu.

Ciepliński wpadł w ręce bezpieki 27 listopada 1947 roku w Zabrzu i zanim przeniesiono go do więzienia na Rakowieckiej, był przesłuchiwany w Katowicach i Krakowie. Podobnie jak pozostali członkowie  IV Zarządu w czasie przesłuchań był bity do nieprzytomności, od uderzeń w głowę częściowo stracił słuch, faszerowano go też środkami psychotropowymi. W czasie rozprawy mówił: „Leżałem skatowany w kałuży własnej krwi. Mój stan psychiczny był w tych warunkach taki, że nie mogłem sobie zdawać sprawy z tego, co pisał oficer śledczy. Zeznania te nie są moje.” Oczywiście nie robiło to na sądzie najmniejszego wrażenia. Jego towarzysze byli traktowani tak samo. Józef Rzepka postradał zmysły, Adamowi Lazarowiczowi wybito zęby, a Franciszkowi Błażejowi nie mogły zabliźnić się ropiejące rany.

Proces „zdrajców narodu i szpiegów na żołdzie amerykańskim” jak nazywały sądzonych komunistyczne gazety rozpoczął się 5 października 1950 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Wyrok ogłoszono 14 października. Podpułkownik Łukasz Ciepliński został skazany na pięciokrotną karę śmierci. Najwyższy wymiar kary otrzymało także sześciu jego towarzyszy. Wyrok został utrzymany w mocy, a Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.

Oczekując w celi śmierci na wykonanie wyroku pisał grypsy do żony i małego synka Andrzejka. Ciepliński spędził w celi śmierci wśród skazanych ostatnią w swoim życiu Wigilię, o której pisał: „Zrobiliśmy choinkę, śpiewali kolędy – w ukryciu, bo głośno modlić się nie wolno[….].

Krzyż swój składam Nowonarodzonemu. Pytam – czy ofiary nasze nie pójdą na marne, czy niespełnione sny powstaną z mogił, czy Andrzejek będzie kontynuował ideę ojca? Wierzę – nie pójdą, sny wstaną, syn zastąpi ojca, ojczyzna niepodległość odzyska. Matka Boża ukoi Wasz ból. Żalę się jednocześnie przed Chrystusem, że każe mi ginąć w tych warunkach, a nie na polu chwały. Że zrobiono ze mnie zbrodniarza, zdrajcę, a przecież Ty wiesz najlepiej, że nikogo – nigdy nawet świadomie nie skrzywdziłem.” A kilka dni później w Nowy Rok 1951 dodawał: „Siedzę w celi śmierci z 40 – jak ja – skazanymi. Co pewien czas zabierają kogoś. Nadchodzi mój termin. Jestem zupełnie spokojny. Gdy będą mnie zabierać, to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość.”

Do małego synka, którego nigdy już nie zobaczył, kierował słowa: „Andrzejku! Wymodlony, wymarzony i kochany mój synku. Piszę do Ciebie po raz pierwszy i ostatni. W tych dniach bowiem mam być zamordowany. Chciałem być Tobie ojcem i przyjacielem. Bawić się z Tobą i służyć radą i doświadczeniem w kształtowaniu Twego umysłu i charakteru [….]. Celem Twego życia jest to:
a) służba dobru, prawdzie i sprawiedliwości, oraz walka ze złem
b) dążenie do rozwiązywania problemów – na zasadzie idei Chrystusowej [….]
c) służba ojczyźnie i narodowi polskiemu [….]
Pamiętaj, że o wartości człowieka stanowi w pierwszym rzędzie jego charakter [….]. Nie wolno Tobie marnować czasu na głupstwa …”

Bezpieka nie pozwoliła mu zobaczyć się z żoną. Żegnał się z nią w grypsie: „Widzisz Wisieńko, zrobili mnie bandytą i nie pozwalają mi tego wyjaśnić. To wszystko kłamstwo [….]. Bogu dziękuję, że dał mi tak dobrą żonę. Wierzę, że Andrzejka wychowasz na dobrego Polaka i katolika. Bądź mężna! [….]. Mnie żal tylko Was. Przebacz, ja nie mogłem inaczej żyć.

1 marca 1951 roku wieczorem wyprowadzono IV Zarząd WiN z celi śmierci. Tuż przed wyjściem Ciepliński połknął medalik, aby w ten sposób można było zidentyfikować jego ciało. W protokołach z egzekucji zapisano, że jako pierwszy o godz. 20:00 został zamordowany Łukasz Ciepliński, 5 min. Później Józef Batory i kolejno, co 10 minut Karol Chmiel, Mieczysław Kawalec, Adam Lazarowicz, Franciszek Błażej i jako ostatni o godz. 20:45 Józef Rzepka.

Dzień zamordowania obchodzimy jako Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.

Miejsce pochówku Łukasza Cieplińskiego nie jest znane. Grób symbolicznie został ustanowiony na Powązkach w Warszawie, a w Rzeszowie na grobowcu żony Jadwigi i syna Andrzeja znajduje się pamiątkowa tablica.

W 1992 roku sąd unieważnił wyrok wydany 14 października 1950 r.

3 maja 2007 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ppłk. Łukasza Cieplińskiego najwyższym polskim odznaczeniem Orderem Orła Białego.

Oprac. K. Rozenbeiger

Dodaj komentarz