101 rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości.

„Przed Twe ołtarze zanosim błaganie

Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”

 

W bieżącym roku świętujemy sto pierwszą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W piśmiennictwie historycznym i publicystycznym utarł się pogląd myślowy, ze Rzeczpospolita popadła pod kuratelę rosyjską za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego, zaś swoją niepodległość utraciła w wyniku rozbiorów. Ten schemat wypracowany w XIX stuleciu miał zcedować całą winę na ostatniego monarchę, a wybielić potomków XVII-wiecznych elit politycznych.

Jednakże dopiero gruntowne badania niektórych historyków poświęcona dobie stanisławowskiej od końca XX w. zaczynają powoli łamać utarte stereotypy myślowe głęboko zakorzenione w świadomości narodowej. Dzięki ich żmudnej pracy w archiwach Rosji i Niemiec dowiadujemy sie, że utrata suwerenności była procesem zapoczątkowanym w pierwszej dekadzie XVIII stulecia.

Gdy w 1696 r. zmarł król Jan III Sobieski magnaci nie wybrali na króla żadnego z jego synów w obawie, by nie ugruntowała się rodzinna dynastia. Na tron zaproszono Augusta Wettyna elektora saskiego, który pospiesznie w Tarnowskich Górach przeszedł na katolicyzm. Władca ten po pozbyciu się Sobieskich z kraju rozpoczął realizowanie własnej polityki wciągając państwo w wir Wojny Północnej, której teatrem działań militarnych stały się ziemie Rzeczpospolitej. W czasie jej trwania król szwedzki zdetronizował Augusta w 1704 r., a powołał na tron Stanisława Leszczyńskiego. Z kolei car Piotr I w 1709 r. obalił Leszczyńskiego, a osadził na tronie Augusta, który już wcześniej podpisał abdykację.

Brutalne złamanie polskiego prawa w propagandzie europejskiej zostało przedstawione Obroną demokracji szlacheckiej. Wojna Północna nie tylko wyniszczyła ekonomicznie kraj, ale przeorała głęboką rysą duszę narodu, oraz znieprawiła do spodu sumienie obywatelskie. Od 1709 r. po 1764 r. szafarzem polskiej korony stała się Rosja. Petersburg zaczął tworzyć system rosyjskiej dominacji, która miała wywołać:
-Słabość polityczną wywołaną przez wojnę polsko-polską, która trwa do dnia dzisiejszego
-Kontrola Sejmu przez utrzymanie stałego napięcia między królem, a posłami
-Prowokowanie wewnętrznych konfliktów
Wymienione czynniki wprowadziły Polskę w totalną izolację polityczną na arenie europejskiej

Lata 1710 – 1711 nacechowane były rozpaczliwą walką króla o wyzwolenie się z pod kurateli rosyjskiej. W tym celu podpisał 5.01.I7I9 r. tzw. „Traktat wiedeński”, dzięki któremu można było wyprowadzić kraj z izolacji. Sejm zmanipulowany i opłacony przez Rosję nie ratyfikował traktatu, spychając jeszcze mocniej Ojczyznę w ramiona Rosji.

W 1720 r. nastąpiła śmierć polityczna naszego państwa na arenie międzynarodowej. Państwa Europejskie przyjęły do wiadomości, że elity polskie nie są w stanie stanowić o własnej godności politycznej, zaś kolos w znaczeniu terytorialnym Rzeczypospolitej stał się trwałą sferą wpływów Petersburga.

Po 1720 r. Rosja i Prusy nabrały spójnej jednomyślności politycznej względem trupa politycznego Rzeczypospolitej. Utrzymywanie warcholstwa, dzięki „liberum veto” nazywano obroną demokracji i wolności szlacheckiej.

Ta teza historyczna ma rzeczywiste potwierdzenie w elekcji z 1733 r., gdy już legalnie wybranego na króla Stanisława Leszczyńskiego Rosja odsunęła od władzy, a pod swoimi bagnetami brutalnie łamiąc prawo osadziła na tronie Augusta III Wettyna. Za jego panowania w latach 1736 – 1763 wszystkie sejmy zostały zerwane. W dobie saskiej w latach 24-tych XVIII wieku zaczęły kiełkować myśli odrodzenia suwerennej państwowości w sferach kościelnych, których prekursorami stali się Pijarzy rzeszowscy. Tę myśl podjęła partia prorosyjska familia Czartoryskich, która jako jedyna wypracowała program reform uzdrawiających schorowane państwo. W latach 40-tych walcząca Rosja z Prusami pozwoliła na aukcję wojsku, ale Sejm bojąc się zamachu stanu i programu reform ustrojowych, odrzucił wyciągniętą dłoń. Była to ostatnia deska ratunku dla rozkładającego się państwa. Reformy wprowadzone w życie w lalach 1764 – 1791 nie bez walki politycznej z Rosją, Prusami i ciemnotą polską były największym fenomenem heroicznej determinacji Stanisława Augusta Poniatowskiego, który do dnia dzisiejszego w mentalności polskiej nie ma poszanowania i uznania.

Reformy królewskie i działalność oświatowa mimo że zostały w 1792 r. brutalnie zdeptane przy pomocy wojsk rosyjskich przez rodzimą opozycję odrodziły świadomość narodową. Dzięki temu cennemu kapitałowi przetrwaliśmy 120 lat niewoli, by w wielkim konflikcie europejskim I wojny światowej wybić się na niepodległość. Już na początku działań militarnych owego konfliktu w Galicji za całkowitą suwerennością w lokalnych kołach politycznych opowiadali się dwaj biskupi : przemyski św. Józef Sebastian Pelczar i tarnowski Leon Wałęga, gdy w tym jeszcze czasie ugrupowania polityczne takiego wariantu nic brały pod uwagę.

Cesarze Wilhelm II i Franciszek Józef, chcąc pozyskać rekruta polskiego wydali 5.11.1916 r. „Manifest”, w którym zapowiadali wskrzeszenie Królestwa Polskiego. Ten akt prawny miał doniosłe znaczenie, gdyż sprawą polską umiędzynarodawiał, która przez sto lat była uważana jako wewnętrzna sprawa państwa rosyjskiego. Z ziem wydartych Rosji miało być utworzone królestwo z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem. Na tronie polskim  miał  zasiąść arcyksiążę Karol Stefan Habsburg. Funkcję regenta państwa do czasu koronacji miał pełnić arcybiskup Aleksander Kakowski prymas i metropolita warszawski. W ten sposób zaborcy odnieśli się do procedur prawnych państwa przedrozbiorowego, w którym w czasie bezkrólewia władzę najwyższą sprawował prymas jako interrex. Z punktu polskiego prawodawstwa tylko osoba piastująca funkcję prymasa mogła oddziaływać prawnie politycznie na wszystkie zabory. W tym czasie abp. A. Kakowski odmówił przyjęcia tego urzędu przeczuwając, że zabory pragną jego osobą posłużyć się jako marionetką. Wobec jego odmowy 06.12.1916 r. powstała Tymczasowa Rada Stanu Królestwa Polskiego, która skupiała dwudziestu pięciu członków, pod przewodnictwem Marszałka Koronnego. 14.01.1917 r. przystąpiła do formowania rządu i resortów ministerialnych.

Wobec trudnego dialogu z zaborcami i silnej opozycji lewicowej w sierpniu tego roku poprosiła abpa A. Kakowskiego o ponowne przyjęcie urzędu regenta, który drugi raz odmówił. W tak zaistniałym chaosie polsko – polskim Tymczasowa Rada Stanu, by ocalić podwaliny zaistniałego już aparatu państwowego powołała Komisję Przejściową Tymczasowej Rady Stanu.
Na przełomie sierpnia i września tego roku abp. A. Kakowski postawił warunek zaborcom, że przyjmie urząd regenta w królestwie wtedy, gdy jego gabinet będzie posiadał kompetencje prawdziwego rządu.
Cesarz wobec takiej postawy duchownego został zmuszony wydać 12.09.1917 r. tzw. „Patent”, w którym prawnie Radzie Regencyjnej gwarantował większe możliwości polityczne, ale jeszcze zobligowane do konsultacji z Berlinem i Wiedniem.

27.10.1917 r. w Warszawie w obecności dyplomatów europejskich i wszystkich kół polskich politycznych nastąpiła uroczysta instalacja Rady Regencyjnej. Uroczystość inauguracyjna rządu polskiego rozpoczęła msza św. Pontyfikalna w katedrze św. Jana, w czasie której prymas jako regent złożył uroczystą przysięgę na tym samym ołtarzu, na którym w 1791 r. 3 maja Stanisław August Poniatowski złożył akt konstytucji. Druga część uroczystości odbyła się w Sali Senatorskiej zamku królewskiego. W tym symbolicznym miejscu abp A. Kakowski wygłosił pierwsze Orędzie do wszystkich mieszkańców dawnej Rzeczypospolitej. W mowie tej oznajmił, że obejmuje najwyższą władzę w królestwie na mocy prawa z woli Boga i Narodu. Następnie złożył przysięgę na Boga i Rzeczpospolitą. Konstytucja z 1791 r. w słowach arcybiskupa stała się punktem wyjścia pod nowe prawodawstwo polskie. Prymas w tym wystąpieniu celowo pominął zaborców jako decydentów jego funkcji politycznej, otwierając sobie drzwi na przyszłość do samodzielnej władzy prawodawczej i wykonawczej. 07.12.1917 r. Rada Stanu powołała pierwszy gabinet rządowy z premierem na czele, który rozpoczął tworzyć agendy ministerialne oraz wojsko polskie.

Papież Benedykt XV 07.01.1918r. jako pierwszy polityk w Europie uznał niepodległość Królestwa Polskiego i w naszym imieniu rozpoczął starania w Waszyngtonie, by Stany Zjednoczone uczyniły to samo. Do Warszawy przybył wysłannik papieski ks. Achille Ratti jako wizytator apostolski akredytowany przy rządzie polskim. Po akcie papieskim niepodległość polską uznały następujące państwa : Turcja, Bułgaria oraz Republika Fińska. Od początku 1918 r. Rada Regencyjna zaczęła tworzyć placówki dyplomatyczne w randze poselstwa w: Kijowie, Rydze, Hadze oraz konsulaty honorowe w Berlinie, Wiedniu, Sztokholmie oraz Konstantynopolu. Wszystkie placówki dyplomatyczne polscy biskupi utrzymywali za własne pieniądze do 1920 roku, by finansowo obciążyć młode państwo polskie.

W dniach od 6-14.01.1918 r. abp A. Kakowski i książę J. Lubomirski złożyli pierwszą wizytę w Berlinie, a następnie w Wiedniu. W stolicy monarchii naddunajskiej byli przyjmowani z największymi honorami przysługującymi głowom koronowanym. W lutym 1918r. Niemcy i Austria podpisały z Rosją traktat pokojowy w Brześciu, gdzie poza plecami Rady Regencyjnej uznano Ukraińską Republikę Ludową przyłączając do niej Chełmszczyznę. W tak zaistniałej sytuacji 14.02.1918r. abp A. Kakowski w drugim Orędziu skierowanym do Polaków i Europy złożył protest wobec Boga i trybunału dziejów oświadczając, że zrywa politycznie z Austrią i Niemcami. Prymas zaznaczył że odtąd władzę polityczną będziemy czerpać z głębin naszych dziejów i woli Narodu. Po dokonanym zamachu stanu kopie Orędzia wręczył cesarzowi Wilhelmowi I adiutant arcybiskupa kpt. Drewnowski, wywołując tym posunięciem politycznym wielki niepokój w Berlinie.

Od lutego 1918 r. agenci Lenina rozpoczęli jawnie tworzyć siatki polityczne na ziemiach polskich. Tak powstał Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie, który wywołał sporo zamętu. Jego głównym kandydatem na urząd głowy państwa był Józef Piłsudski aktualnie przebywający w niemieckim więzieniu. Wobec wzrastającego napięcia politycznego abp A. Kakowski rozpoczął Berlinie starania o zwolnienie Piłsudskiego z więzienia. 23.10.1918r. uzyskał pisemne potwierdzenie jego zwolnienia z twierdzy z Magdeburgu. Pragnął powierzyć mu ministerstwo Spraw Wojskowych, a przez jego osobę szukać porozumienia z Lewicą. W Warszawie od początku listopada rozpoczęły się zainspirowane przez lewicę manifestacje poparcia dla Lenina i utworzenia Ludowej Polski w łączności z sowiecką Rosją.

Rozumiejąc powagę sytuacji wszystkie funkcje polityczne z wyjątkiem PPS i W. Witosa udzieliły moralnego wsparcia Radzie Regencyjnej.

10.11.1919r. lewica zaplanowała kolejną manifestację związaną z przyjazdem J. Piłsudskiego do Warszawy. Manifestanci powitali go z czerwonym sztandarem sierpa i młota. Tego dnia Prymas długo rozmawiał z Piłsudskim, pragnąc ofiarować mu naczelne dowództwo nad armią, by ten mógł uspokoić rewolucjonistów. Piłsudski nie przyjął propozycji swojego wybawiciela z niewoli niemieckiej, gdyż pragnął większej władzy.

11.11.1918 r. zatknięto czerwony sztandar na wieży zamku królewskiego w Warszawie i obalono Radę Regencyjną. Do końca 1918r. abp A. Kakowski opierał się całkowitemu przekazaniu władzy J. Piłsudskiemu i lewicy. 22.11. utworzono Ludową Republikę Polską z Naczelnikiem państwa Józefem Piłsudskim, zaś 11.12. formalnie polska monarchia przestała istnieć. J. Piłsudski z racji urodzenia był litewskim szlachcicem o poglądach lewicowych. Tych dwóch światów nie dało się połączyć w realnej polityce. Te sprzeczności dały o sobie znać w jego poczynaniach wojskowych i politycznych: koncepcja państwa federacyjnego w nawiązaniu do idei jagiellońskiej oraz sympatyzmu do lewicy przynajmniej do lat 20 XX stulecia. Dzięki tym sprzecznościom w Rosji został zaś ocalony traktat Ryski z 1920 r. wprowadził uczucie trwałej nienawiści Ukraińców i Litwinów do Polski, którego konsekwencją była rzeź wołyńska. Współczesne drogi Ukraińców i Polaków rozeszły się definitywnie. Rosja bolszewicka zdepolonizowała ziemie wschodnie a w 1945 r. wyznaczyła nam upadającą wschodnią granicę. Gdyby J. Piłsudzki w 1918 r. objął naczelne dowództwo przyczyniłby się do odrodzenia Polski jagiellońskiej, gdyż kraj tylko i wyłącznie rządzony w formie monarchii miałby polityczne prawo do wschodnich ziem. Arcyksiążę Stefan Habsburg jako król mógłby z cesarskim kuzynem ( dziś błogosławiony Karol ) stworzyć skuteczną zaporę przeciw hitleryzmowi w Europie.

11 listopada jako dzień odzyskania niepodległości został przyjęty umownie, gdyż kierując się prawdą historyczną był to dzień wielkiej manifestacji lewicowej w Warszawie. W świetle prawdy takim dniem powinien zostać 27.10, gdyż w tym dniu abp A. Kakowski w tzw. III Orędziu Manifeście do Narodu Polskiego proklamował zwołanie natychmiastowe sejmu. Zaś siedemnaście dni wcześniej polecił premierowi przejęcie z rąk okupacyjnych wszystkich działów zarządu krajem. Manifest do rodaków był wspólną deklaracją utworzonego w dniach 23 – 26. 10. 1918 r. rządu o charakterze ponadpartyjnym nie podlegającego już zaborcom.

W dwudziestoleciu międzywojennym politycznie i historycznie ze zrozumiałych względów w literaturze przedmiotu, ojcem niepodległości uczyniono Józefa Piłsudskiego – kult marszałka. Po 1945 r. w zaplanowanej walce komunistów z Kościołem postać abp A. Kakowskiego i członków Rady Regencyjnej musiały być wymazane z historii. Ta opcja historyczna jest nadal po 1989 r. w literaturze przedmiotu podtrzymywana.

W dzień 11 listopada, w stu pierwszą rocznicę odzyskania wolności załopoczą flagi narodowe w odczytach okolicznościowych, na banerach patriotycznych i gazetkach szkolnych pojawią się J. Piłsudzki, R. Dmowski, W. Witos, sporadycznie może i I. Paderewski, z pewnością ponownie zabraknie miejscu dla abpa A. Kakowskiego, członków Rady Regencyjnej . październikowego niepodległościowego rządu oraz tych wszystkich, którzy walcząc o niepodległość ojczyzny podjęli ryzykowną polityczną grę z zaborcami.

 Ks. Zbigniew Kraska

Parafia Jasło „Fara”

„Fara” – nr 11 – 12 (208) 2019

 

Dodaj komentarz