Rocznica śmierci kapelana „Solidarności” bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
W dniu 19 października 1984 r. został zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko.
W 32 rocznicę męczeńskiej śmierci „patrona Solidarności” w Kościele św. Stanisława B.M. w Jaśle o godz. 1800 została odprawiona msza św. poprzedzona litanią do błogosławionego ks. Jerzego. Wierni modlili się za naszą Ojczyznę, aby wróciła do wartości, które głosił błogosławiony i za które oddał swoje życie.
Mszę św. celebrowali księża: Tomasz Bierzyński, Marek Jaworski, Artur Kostrząb, oraz ks. dr Stanisław Marczak, który wygłosił również homilię.
Na wstępie ks. Tomasz Bierzyński powiedział:
Ojczyzna nasza zbudowana jest przede wszystkim na wielkich ludziach, bohaterach, którzy własnym życiem poświadczyli, że ją miłują. Wśród takich klejnotów, które jaśnieją niezwykłym przykładem przez wieki, przez pokolenia jest ks. Jerzy Popiełuszko, który poświadczył własnym życiem jak bardzo jest mu bliskie to, co Polskę stanowi. To ku jego osobie jesteśmy tutaj zgromadzeni, by jeszcze raz sobie przypomnieć ten niezwykły fenomen, ten meteor świętości który jaśniał i na wieki jaśniał będzie przykładem kultury, mądrości i dobroci…
Po mszy św. przedstawiciele władz samorządowych, związkowych i naszego Stowarzyszenia złożyli wiązanki kwiatów i znicze pod tablicą bł. ks. Jerzego.
Nasz Prezes P. Kazimierz Rozenbeiger powiedział do zebranych:
W 2016 roku mija 32 lata od śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Śmierci męczeńskiej, zadanej w okrutny sposób. Komuniści chcieli go zabić, by już nie mówił, nie gromadził ludzi, nie modlił się w intencji Ojczyzny. Nie pamiętali o słowach Chrystusa, który mówił: ”Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”. Zabili ciało, został duch…
Co było powodem tak wielkiej zbrodni? To, że błogosławiony Jerzy służył prawdzie i walczył o prawdę. W kazaniu z 31 października 1982 roku wołał: „Jesteśmy powołani do prawdy, jesteśmy powołani do świadczenia o prawdzie swoim życiem. Poznajcie prawdę – głosi Chrystus (…) – poznajcie prawdę, a prawda was wyzwoli. Bądźmy więc wierni prawdzie”.
Dziś w obliczu odradzających się prześladowań skierowanych przeciwko Ewangelii i Kościołowi, ponadczasowym przesłaniem, jakie musi rozbrzmiewać w naszych sercach jest być niestrudzonym świadkiem Chrystusa i tak jak bł. ks. Jerzy zło dobrem zwyciężać.
Ksiądz Jerzy mówił: „Chrześcijaninowi nie może wystarczyć jedynie potępienie zła, nikczemności, przemocy, nienawiści, zniewolenia; on sam musi być autentycznym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości”. Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko był takim świadkiem. To był fundament jego życia. Jego oprawcy budowali na piasku i ich dom w końcu runął.
Na jakim fundamencie my budujemy?
Na zakończenie wszyscy zebrani odśpiewali wspólnie pieśń „Ojczyzno ma”.
Tekst homilii wygłoszonej przez ks. dr Stanisława Marczaka (nieautoryzowany):
Z czego wynika nasza obecność podczas mszy św. Odpowiedź na to jest prosta. Aby znaleźć się z ks. Jerzym blisko tego, który do końca nas umiłował. Bo wiemy, że ks. Jerzy przetrwał siłę złego. Skąd brał siłę? Z lektury Pisma św., z eucharystii, z mocy Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Na pewno bliskie były mu słowa, zwłaszcza te, które Jezus powiedział: Niebo i ziemia przeminą, ale słowa Moje nie przeminą. Trwajcie i bądźcie gotowi. Gdyby tak można było odtworzyć kilka fragmentów, kilka sekwencji dokumentalnego filmu z kościoła z Żoliborza, właśnie w tym dniu 30 października 1984 r. Wtedy, kiedy kapłani mieli trudne zadanie. Mieli poinformować zebranych, że ks. Jerzy nie żyje. Wprawdzie wiedziano co potrafi zrobić władza, ale nikt nie dopuszczał myśli, że mogą go zamordować. Jak to. Można go było aresztować, skazać za takie czy inne przestępstwo według władzy i byłby spokój. Ale zamordować? Niby dlaczego? A jednak posunęli się do takiego czynu.
Kapłan łamiącym się głosem ogłasza: Ksiądz Jerzy nie żyje. I świątynia w tej chwili zapełniła się modlitwą pełną łez, łkania, szlochów. Ta, którą się modli rzadko, a często w ogóle w życiu. A wtedy w tej świątyni, mieszczącej setki wiernych tak się zachowano. Niepowtarzalne zdarzenie. Twarze ludzi tam się zmieniają pod wpływem tej informacji, gdy usłyszeli, ten szok. Kilkadziesiąt sekund później, gdy kapłan zaczyna „Modlitwę Pańską”, Ojcze nasz – w intencji zamordowanego kapłana – bądź wola Twoja. I te słowa – odpuść nam nasze winy – tak ważne na końcu, – jako i my odpuszczamy – których ludzie nie potrafili wypowiedzieć. Kapłan musiał powtórzyć raz, drugi, kolejny, aby dokończyli: – jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. No i właśnie wtedy przypomnieli sobie słowa bł. ks. Jerzego. Ciągle mówił, że się modli o odejście od chęci zemsty, że trzeba być zdolnym do przebaczenia. Wiemy, że fala bólu przeszła przez Polskę, przekroczyła granice, poruszyła ludzkie sumienia. O śmierci kapłana mówił cały świat. Oburzenie, domagano się sprawiedliwości, procesu, który wyjaśni wszystko. I potem był historyczny pogrzeb. Biskupi, kapłani, przedstawiciele ambasad, delegacje z różnych miast Polski, różnych związków zawodowych, zakładów pracy, no i setki tysięcy ludzi. Pół miliona, może więcej. Nikt nie potrafił powiedzieć. Przy dźwiękach dzwonów i pieśni „Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana”. Dziś tak nie potrafimy śpiewać. Właśnie zostało złożone ciało ks. Jerzego do grobu. Przy kościele, by każdy miał dostęp do tego grobu, nad którym unosi się duch Solidarności i ciągle płoną światła. Mamy tysiące transparentów, tysiące napisów. I ta góra kwiatów, która pokryła grób ks. Jerzego.
Zabójcy ks. Jerzego i ich mocodawcy sądzili, że gdy wrzucą umęczone ciało ks. Jerzego do Wisły, to sprawa zostanie zakończona. Bo ta sprawa nie miała wyjść na jaw. Liczyli na bezkarność. Więcej, liczyli na awans. Patrzmy, do jakiej zbrodni może posunąć się człowiek, który wie, że nic mu nie grozi. Do jakiej zbrodni może posunąć się człowiek, Który nie wierzy w Boga, nie wierzy w ostateczną sprawiedliwość. Bo tam, gdzie niema Boga, tam także niema człowieka, który nic nie znaczy. Człowiek jest po prostu nikim. Pytanie, dlaczego otrzymali pozwolenie na szykanowanie, na prześladowanie, na zabicie? Przeszkadzał, był niewygodny. Tak, to prawda. Wiele ludzi gromadziło się wokół niego. Wierzących i niewierzących, młodych i starszych, robotników, chłopów, artystów. Drażnił ich widok ludzi, którzy gromadzili się w kościele, czy wokół kościoła. Górników, stoczniowców, hutników. Drażnił ich widok krzyża. Ks. Jerzy ciągle występował z krzyżem, ale także brał udział w procesjach, chodził na procesje. Brał udział w pogrzebie maturzysty, Grzegorza Przemyka. Zorganizował pielgrzymkę ludzi pracy na Jasną Górę.
O czym mówił? Mowa nienawiści została wymyślona. O czym mówił? Głosił Ewangelię, Ewangelię życia. – Pan Jezus mówi: Przyszedłem po to, abyście życie mieli i mieli je w obfitości. Głosił Ewangelię pokoju. – Znów słowa Chrystusa: Pokój mój daję wam, pokój mój zostawiam wam. Głosił Ewangelię przebaczenia. – On wam wybaczy, jeżeli wy potraficie wybaczać. Ewangelię życia i zmartwychwstania. – To Chrystus mówi: Jestem zmartwychwstaniem i życiem. Pan Jezus przyszedł po to, aby dać świadectwo prawdzie. Prawda wyzwala, prawda was wyzwoli. Ewangelię wolności. – Bo ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Nie jesteś już niewolnikiem. Głosił Ewangelię pracy. – Kto nie pracuje niech nie je. Ewangelię solidarności. – Jedni drugiego brzemiona noście. Głosił Ewangelię zwycięstwa. – Ufajcie Jam zwyciężył świat. Oczywiście także głosił prawdę równości narodów. Miłował Ojczyznę. Mówił, że Kościół ciągle trzymał z Narodem. I nie musiał daleko szukać słów do swojej pracy, do swojej homilii. Czerpał z nauki społecznej Kościoła, nauczania Kardynała Prymasa, ze słów Ojca Świętego, a przede wszystkim z Ewangelii. Nie mogła to być mowa nienawiści.
Zostaje zabity. Rozdział zamknięty. Śmierć miała go wymazać totalnie z pamięci współczesnych i potomnych. Taki był zamiar. A jednak potęga zła nie mogła zatriumfować. Zło nie jest tak mocne, aby przewyższyć jego pamięć. Męczeństwo śmierci. Śmierć taka jest największym darem, jaki można ofiarować innym. Śmierć każdego jest wartością, która się nie przedawnia. Pamięć o niej przechodzi z pokolenia na pokolenie. Bo kiedy umiera dla tej ziemi, zaczyna się jego życie w wieczności. Mówią zdjęcia twarz, rąk, zmasakrowane ciało, poszarpana sutanna. Mówią te sznurki, którymi był powiązany, knebel. Mówią do nas wszystkich. Ale mówią przede wszystkim do tych wyjątkowych osób, które stały przy jego grobie. Niektórzy mówią, że było ich aż 30, może 40 milionów. I to byli różni ludzie. Zwyczajni ludzie. Młodzież i dorośli, prezydenci. Prezydent Havel, prezydent Stanów Zjednoczonych Bush, Margaret Thatcher, Dalajlama, a przede wszystkim święci. Święty Jan Paweł II, św. matka Teresa z Kalkuty. Prezydent Havel powiedział przy okazji pobytu przy grobie ks. Jerzego: za pierwszym razem powiedział – Byłem wstrząśnięty jego męczeńską śmiercią. W moim pokoju wisi portret ks. Jerzego. Patrzy na mnie i kontroluje moje postępowanie. A w księdze pamiątkowej napisał: Po raz pierwszy odkąd jestem prezydentem, przeżyłem tak głębokie wzruszenie.
Żyje nie tyko dlatego, że modli się do niego cała Polska i Świat, ale żyje prawdą cudu Chrystusa. Ziarno pszenicy, jeśli wpadnie w ziemię i obumrze, przynosi plon obfity. Mówi przez nawrócenia, przez cudowne uzdrowienia, przez łaskę wyrwania z nałogów. Mówi przez wyniesienie na ołtarze, przez jego słowa. Powtarza je nawet Jan Paweł II. Uklęknął, objął grobowiec, złożył pocałunek na płycie grobowej i złożył kwiaty.
Pytamy patrząc na męczeńską śmierć ks. Jerzego, dlaczego Świat jest tak straszny? Dlaczego niektórzy ludzie czują się panami życia i śmierci człowieka, a nawet całych narodów? Także patrzymy na zło naszej Ziemi. Nie wolno nam zapominać o wydarzeniach, które miały miejsce kilkanaście dni temu, w ostatnich tygodniach. Dała znać o sobie cywilizacja śmierci. Domagano się prawa do zabijania. Zamiast zło pokonywać dobrem, domagano się prawa do zabijania. Jest akceptacja śmierci. Kościół, a więc każdy kapłan, jeśli chce być wierny Ewangelii, musi niejednokrotnie być znakiem sprzeciwu. Oczywiście, gdybym uznał, spotkałbym nagrody i oklaski, gdybym uznał ideologię tego świata. To Chrystus nas posyła. Idźcie na cały Świat i głoście Ewangelię całemu stworzeniu. Posłał także ks. Jerzego. Widocznie Polska w owym czasie potrzebowała kogoś takiego jak ks. Jerzy. Pojawił się w kościele, a także pojawił się wszędzie: w hucie, w Sali sądowej, na pogrzebie Grzegorza Przemyka. Posłał Bóg, bo Bóg posyła ciągle swoich wysłanników. Znamy słowa tej piosenki: Posyłam was na pracę bez nagrody, na ciężki, twardy i niewdzięczny trud. Niezrozumienie, drwiny i obmowy. Posyłam was do serc z zawiści twardych, do oczu ślepych i zaciśniętych rąk. Posyłam was jak owce między wilki – mówi Jezus. Będą was prześladować. Do więzień was wtrącą i niektórych z was o śmierć przyprawią. Będziecie w nienawiści ze względu na Moje Imię. Ale także Pan Jezus mówi: Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia Świata.
Patrzymy z niepokojem na to, co dzieje się na Świecie, w Europie, ale także u nas. I wszędzie dostrzegamy procesy świadczące o gniciu współczesnej cywilizacji. Ktoś mocno powiedział, że Europa straciła rozum. Nie wiarę, ale coś więcej, rozum. A Polska? Cytuję słowa pewnego człowieka: – Polacy mogą wszystko. Mają w związku z tym także ogromny obowiązek. Powinni stać się przykładem i inspiracją współczesnej Europy. Jestem głęboko przekonany, że Europa już nigdy nie będzie Europą, jeżeli najpierw Polska nie będzie Polską. – Piękne słowa.
Co Polska dała Światu. Dała św. Faustynę, czy nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Tak bardzo to nabożeństwo jest znane, cenione, nie tylko u nas, ale także w dalekim Meksyku, czy na Filipinach. Dała Polska ojca Maksymiliana Kolbe, męczennika obozu Oświęcim i stu kilkudziesięciu innych męczenników. Dała Katyń, Charków, Miednoje, ofiary Powstania Warszawskiego. Tak, to są też dary Narodu dla Świata. Kościół w Polsce miał świadków. Przede wszystkim Prymasa Tysiąclecia, tego „non possumus” – nie możemy zaakceptować takiej polityki, niszczenia naszej pamięci. Dał takich ludzi pokroju ks. biskupa Tokarczuka. Dał ks. Blachnickiego z jego ruchem Światło-Życie. Dał na długi okres 26 lat Ojca Świętego Jana Pawła II. Kościół dał także ks. Jerzego, kapelana Solidarności z jego hasłem „zło dobrem zwyciężaj”. On jest patronem naszej obecności w Europie. Za cenę wiary, za cenę życia. To słowa Ojca Świętego. Polska dała całemu Światu Solidarność. Jeden z najważniejszych dziejów historii, Jakiś nałóg innego myślenia o wielu sprawach, w sposób nowy. Ojciec Święty w słowie o Solidarności mówi o wielkim wysiłku, jaki podjęli ludzie w mojej Ojczyźnie. Polska droga wskazuje jak walczyć z komunizmem. Jak udało się wyleczyć z komunizmu.
Polacy mogą wszystko. Mają w związku z tym także ogromny obowiązek. Powinni stać się przykładem i inspiracją współczesnej Europy. Jestem głęboko przekonany, że Europa już nigdy nie będzie Europą, jeżeli najpierw Polska nie będzie Polską. To zdanie nie Polaka. Francuza – Bernard Margueritte, dziennikarza Le Monde. Dzisiaj w Polsce jest na pewno wspaniale znany. Nie musimy zaakceptować tych słów. Nie wiem, czy nie jest to pewnego rodzaju pochlebstwo. I nie jest prawdą, że Polsce i Polakom wszystko wolno. Ale powiem inaczej. Polacy mogą wszystko, co jest zgodne z wolą Bożą, ale pod warunkiem, że najpierw ukorzą się na kolanach przed tym, który wszystko może, dla którego niema spraw niemożliwych.
I oddajmy głos komuś bardzo ważnemu. To siostra Faustyna. To z Polski ma wyjść iskra, która przygotuje Świat na przyjście Chrystusa. I na pewno Polacy mogą stać się przykładem i inspiracją dla współczesnej Europy, ale wtedy, gdy żyją Ewangelią. Jak chronić życie, chronić małżeństwa, rodziny. Jestem głęboko przekonany, że Polska nie będzie Polską, jeżeli nie zwiąże się ściśle z Chrystusem. Chrystusem Królem Wszechświata, na wzór Maryi, Służebnicy Pańskiej, którą nazywamy Królową Polski i naszą Matką.
JM
foto. J.Nowak