Msza Św. w Jaśle w 30 rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.

Tymi słowami 19.10.2014r. o godz. 18 – ks. Artur Kostrząb rozpoczął uroczystą koncelebrowaną Mszę Św. w 30 rocznicę męczeńskiej śmierci błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki w kościele św. Stanisława w Jaśle. W uroczystej Mszy udział wzięli licznie zgromadzeni wierni, poczty sztandarowe Jasielskiej Solidarności i szkół jasielskich, oraz przedstawiciele władz Miasta i Powiatu.

Kazanie wygłosił ks. dr Stanisław Marczak.

 

Po Mszy pod tablicą upamiętniającą śmierć ks. Jerzego wiązanki biało-czerwonych kwiatów i znicze złożyły delegacje władz samorządowych, „Solidarności” i naszego Stowarzyszenia. Następnie przewodniczący Stowarzyszenia – Kazimierz Rozenbeiger powiedział:

Trzydzieści lat temu, mniej więcej o tej porze błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko wracając ze spotkania z wiernymi w Bydgoszczy został w Górsku koło Torunia uprowadzony przez trzech funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Po kilku dniach poszukiwań, w ciągu których rzesze ludzi jednoczyło się na modlitewnym czuwaniu w intencji jego ocalenia, ciało ks. Jerzego zostało znalezione w wodach zalewu nieopodal Włocławka. Zmarł 25 października 1984 roku wskutek trwających sześć dni tortur.

Jak wspominają go ludzie był człowiekiem prostym, roztropnym i bardzo pokornym. Odznaczał się pracowitością i poświęceniem dla innych. Nigdy nie szukał siebie, zawsze chciał służyć innym.

Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko jest drogowskazem dla każdego współczesnego Polaka. Swoim życiem pokazał, jak bardzo liczy się uczciwość, praca, rzetelność, prawda, umiłowanie Ojczyzny, miłość drugiego człowieka. Wartości, które coraz bardziej przestają się liczyć we współczesnym świecie. Ukazał, że bogactwo, kult pieniądza, konsumpcjonizm, wygodnictwo tak naprawdę nie prowadzą do niczego dobrego.

Musimy wierzyć, że przyjdą czasy, Kidy nasze wysiłki i trudy dziś wydające się bezowocnymi, będą owocowały dla dobra naszej umiłowanej Ojczyzny. Musimy wierzyć!!!

Na zakończenie wszyscy odśpiewali pieśń „Ojczyzno ma”.

 

Tekst kazania wygłoszonego przez ks. dr Stanisława Marczaka:

Solidarność – jak naucza nas osoba Ojca Świętego Jana Pawła II: jednoczy nas błogosławiony ks. Jerzy. Jednoczy nas tą solidarnością, która w latach osiemdziesiątych miała niezwykłą treść, niezwykłą moc. Może pamiętamy słowa Ojca Świętego: przynoszę wam solidarność moją i Kościoła. I można powiedzieć, że słuchając słów św. Pawła staliśmy się widowiskiem dla świata i dla ludzi. Porwali się Polacy na rzeczy niemożliwe. Oczywiście wierząc w Boga, w opiekę Matki Bożej, podbudowani słowami Ojca Świętego „niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi”. Wśród tych ludzi był właśnie między innymi błogosławiony ks. Jerzy. Kapelan i kapłan, a dziś wiemy patron „Solidarności” i ludzi pracy, a także bezrobotnych.

Zamordowany miał zaledwie 37 lat. Zginął jako kapłan, ale także jako Polak, bo miał polskie serce, może trzeba powiedzieć zbyt polskie serce. A motto jego życia to wszyscy wiemy Bóg, Ewangelia, Ojczyzna. Głosił prawdę, prawdę o wolności. Domagał się poszanowania praw człowieka, szczególnie człowieka który był poniewierany, człowieka pracy jak mówiono. Demaskował zło. Pośmiertnie jak wiemy odznaczony najwyższym odznaczeniem państwowym – Orderem Orła Białego. A Kościół zaliczył go do błogosławionych. Czekamy na kolejny rozdział, wyniesienie do chwały świętych. Możemy odnieść do niego słowa „człowiek posłany od Boga”.

Przychodzili wtedy ludzie nie tylko z Warszawy, ale i spoza Warszawy by uczestniczyć w nabożeństwach które odprawiał ks. Jerzy. Przypomnijmy sobie tylko niektóre wydarzenia. Jest 30.X.1984 rok. Kościół św. Stanisława na Żoliborzu. To jest kolejna noc, kolejne czuwanie ludzi którzy domagali się od księży odprawiania Mszy św.. Ludzi ciągle przybywa. Niektórzy są ci sami każdego dnia, ale są i nowi. Trwa modlitwa w intencji porwanego kapłana. W końcu informacja przychodzi podana na kartce zdaje się, że ks. Jerzy ( to było po Mszy św.), że ks. Jerzy został zabity, nie żyje. Jeden z kapłanów podszedł do mikrofonu by poinformować wiernych, ale nie potrafił dokończyć. Rozpłakał się. Ten powszechny szloch ludzi. Drugi kapłan który podszedł – podobna historia. Kolejny kapłan zaczyna modlitwę „Ojcze nasz”. Ludzie podjęli tę modlitwę, ale bardziej podjęli łkanie, łzami, płaczem. W tej modlitwie dochodzi do słów „odpuść nam nasze winy” i kolejne słowa „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Niema tych słów. Nikt nie odpowiada. Kapłan po raz drugi mówi „odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy”. Nikt nie odpowiada. Dopiero za trzecim czy czwartym razem kościół zdobył się, że ci ludzie którzy tam stali, aby dokończyć tą modlitwę „jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Niektórzy mówili, że to była najtrudniejsza modlitwa w ich życiu. Prawie wszyscy wiedzieli do czego władza jest zdolna, byli świadkami takich czy innych potwornych rzeczy, ale nikt nie spodziewał się tego, że właśnie zostanie zamordowany ks. Jerzy. Dlatego ta reakcja tego buntu, nie tylko żalu, bólu, ale i tego gniewu. Ks. Jerzy ciągle przypominał, ze nie wolno odpłacać złem za zło, nienawiścią na nienawiść. Znamy dobrze słowa: Jeśli niesiesz dar swój prze ołtarz, a tam wspomnisz że brat twój ma coś przeciwko tobie, wróć, wcześniej pojednaj się z bratem. Czyń wszystko na co cię stać ( to słowa Ojca Świętego ) aby osiągnąć pojednanie. Jeśli masz sprawiedliwość, miłość i pokój zwyciężysz w Świecie, a nie nienawiść, a nie wojna taka czy inna, zimna czy inna wojna.

Co działo się wtedy w domu rodzinnym. Chyba nikt nie może tego przeżyć. Matka powie, że porwali księdza chyba dla okupu. Może trzeba zebrać pieniądze, żeby go wykupić ? Nie dopuszczali myśli, że może być zabójstwo. Nikt o tym nie myślał. Nie było spania, nie było jedzenia, tylko oczekiwanie. Po latach powie „Przebaczyłam, niech im Jezus przebaczy. Najbardziej bym się cieszyła, żeby się oni nawrócili”. Jakże boleśnie przeżywał te wydarzenia Ojciec Święty. Wiele razy publicznie przypominał słowa ks. Jerzego, przypominał jego ofiarę. Kilkakrotnie przytaczał zdania z jego kazań. Chyba nie zdarzyło się, żeby „Głowa Kościoła” cytował takie czy inne zdania tzw. Zwyczajnego kapłana. Mówił: przed dwoma laty w wiadomych straszliwych okolicznościach ks. Jerzy oddał życie. On który kochał Kościół, kochał Naród, jego godność, jego wierność. Przypominam tę śmierć, ponieważ ona jest jedną z tych śmierci, która służy odrodzeniu życia. Niech nie będzie nadaremna. Pięknie zaświadczył o kapłaństwie ks. Jerzego. On jest patronem naszej obecności w Europie. Za cenę ofiary życia. Tak jak Chrystus. Jak Chrystus ma prawo obywatelstwa w Świecie, ma prawo obywatelstwa w Europie dlatego, że oddał życie za wszystkich. Matko Chrystusowa bądź z nami przy mogile ks. Jerzego, który stał się wysłannikiem tych wszystkich, co swe życie oddali za prawdę, za wolność, za sprawiedliwość. Niech przemawia do nas świadectwo tego kapłana, które się nie przedawnia, które jest ważne nie tylko na wczoraj, ale także na dzisiaj – może dzisiaj jeszcze bardziej. Niech przemawia do nas jego wiara (słowa św. Jana Pawła II).

Ojciec Święty nie tylko przypominał jego osobę, jego zadania, ale jak 1987 roku stanął przy grobie ks. Jerzego, był przygotowany przy grobie klęcznik. Ojciec Święty nie klęka jednak na klęczniku. Odebrał od kapłana bukiet biało-czerwonych kwiatów by złożyć na płycie grobowej, całuje nagrobny kamień, klęka na ziemi, obejmuje grób i tak trwa w milczeniu, w modlitwie. Co się dzieje w jego sercu, co chce wyrazić, jakie słowa kieruje do Boga, jakie słowa kieruje do ks. Jerzego ? Co chce przede wszystkim nam powiedzieć ? Znowu wzruszenie, łzy, gdy Ojciec Święty całował grób ks. Jerzego.

Kiedy umiera bohater, święty, kiedy przechodzi do życia wiecznego, cały świat o nim mówi. Pamięć o nim przechodzi z pokolenia na pokolenie. Zwłaszcza gdy taki człowiek bierze w obronę Naród, bierze w obronę człowieka skrzywdzonego, człowieka który jest poniewierany. To mobilizuje do dobroci, do życzliwości. I trzeba bracia – jak to powiedział papież Benedykt XVI szukać w życiu człowieka nie tylko tego czego dokonał za życia, ale także po śmierci. Jego życie i dzieło w Panu Bogu po śmierci. Ukazało się co najmniej kilka książek poświęconych ks. Jerzemu. Niektórzy właśnie wspominają o rozmowach z nim, o tym czego doświadczyli, co przeżyli podczas nabożeństw. Nie tylko chodzi o takie rzeczy, że komuś wyprosił zwolnienie z więzienia, czy też zdrowie, ale także a może przede wszystkim te nawrócenia, te spowiedzi po latach, tą zmianę życia. Nie wszyscy pamiętamy, że po informacji że kapłan zmarł, kapłanów było tam kilkunastu – spowiadać musieli bardzo długo – tylu chętnych było by naprawić swoje życie, naprawić swoje sumienie.

Naród aby przetrwać potrzebuje świętych, potrzebuje proroków, potrzebuje bohaterów. To oni zmieniają świat. To oni mówią jak żyć. Dzięki nim świat staje się bardziej ludzki, bardziej do rzeczy. To oni sprzeciwiają się tej ideologii kłamstwa, nienawiści i niesprawiedliwości. Bo jak długo można żyć bez prawdy, bez sprawiedliwości, jak długo można żyć w niewoli i co to za życie ? Taka postawa budzi sumienia, mobilizuje człowieka do zmiany życia. Pięknie mówi poeta:

Dawnych olbrzymów przed wami postawię,
I z nimi wskrzeszę cały świat zamarły,
Może choć wtenczas przy waszej niesławie
Z wstydem przyznacie, że jesteście karły.

To można zapytać jak to jest. Ulepieni jesteśmy z tej samej gliny, karmieni tą samą atmosferą, historią, tradycją. Jako chrześcijanie karmieni tą samą Ewangelią, tą samą Eucharystią, a dlaczego tak bardzo się różnimy ? Dlatego są ludzie gotowi do każdej zdrady, każdej podłości. Ale są także gotowi do bohaterstwa, do męczeństwa – by wspomnieć siedemnastoletnią Inkę, czy generała Moczarskiego. Siedemnastoletnia dziewczyna rozstrzelana przez UB. Jakie słowa kazała w grypsie przekazać babci, bo rodziców już nie miała. Siedemnaście lat – ktoś powiedziałby, że smarkula, a ona mówi: „Powiedzcie babci, że zachowałam się godnie”. Generał Moczarski skazany na śmierć. Przez wiele lat czy miesięcy z wyrokiem śmierci był w więzieniu torturowany. 41 rodzajów tortur wobec niego stosowano. Pozostał człowiekiem do końca. O ks. Jerzym wszyscy dobrze wiemy. Możemy pytać, kto go ukształtował. Na pewno rodzice, szczególnie matka, rodzeństwo. Formowali go przyjaciele i wrogowie. Każdy wysiłek, kiedy zastanawiał się: za czy przeciw, tak czy inaczej mam postąpić. Na pewno modlitwa – sam się modlił, modlitwa rodziców. Pobyt w wojsku, a przede wszystkim w seminarium wśród profesorów i wielkiego prymasa tysiąclecia. A przede wszystkim tchnienie tego, który powiedział: stwórzmy człowieka, uczyńmy człowieka. Każdego dnia Bóg stwarza człowieka i wzywa do doskonałości. Kto idzie za Chrystusem – doskonałym człowiekiem, sam staje się doskonały. Właśnie wzywa nas Kościół do naśladowania Chrystusa. Taki Boży człowiek gotowy jest na zapach tortur, potrafi być gotowy nawet na męczeństwo. Co go kształtowało – oczywiście ten, który go powołał, Jezus Chrystus. Znamy może te słowa pieśni:

Posyłam was na pracę bez nagrody,
Na ciężki, twardy i niewdzięczny tród,
Niezrozumienie, drwiny i obmowy
Posyłam was.
Posyłam was opatrzyć ciężkie rany,
Pomagać słabym, ich ciężary nieść,
Pocieszać smutnych, wspominać zapomnianych
Posyłam was.
Posyłam was do serc z zawiści twardych,
Do oczu ślepych, zaciśniętych rąk,
Gdzie trzeba serc gorących i ofiarnych
posyłam was.

To Chrystus mówi: Ja was posyłam. Idźcie na cały Świat. Przeżywamy tydzień misyjny. I co nam ma dzisiaj do powiedzenia ks. Jerzy ? Jakich słów by używał dzisiaj ks. Jerzy. Przypomnę te słowa: zło pokonywać dobrem – wypełniłby innymi słowami św. Pawła: Jeśli by ktoś głosił inną Ewangelię, nie tą którą głosił Chrystus, niech będzie przeklęty. Biada mi jeślibym nie głosił Ewangelii. Niema innej Ewangelii, tylko ta Chrystusowa. Czy słowa te, który słyszeliśmy dzisiaj w I czytaniu: Ja jestem Pan i niema innego. Beze mnie nic nie możecie uczynić. Może by mówił jak św. Paweł, że tak szybko odeszliśmy od ideałów, które wówczas nam przyświecały. Może byłby zdziwiony tym, że ta Polska o którą walczył wraz z milionami ludzi nie jest taka jaka powinna być, gdyż o inną wizję Polski, wizję prawdy, wolności i sprawiedliwości walczono. Z pewnością ks. Jerzy miałby wrogów, może więcej niż dawniej. Głoszenie Ewangelii wśród was dokonało się nie prze samo tylko słowo, a przez moc i przez Ducha Świętego z wielką siłą przekonania. Nie wiem jakby zachował się ks. Jerzy wtedy, kiedy widzimy walkę z Kościołem, walkę z krzyżem. On ciągle właśnie miał krzyż. Z krzyżem występował przy mikrofonie i gdzie indziej. Nieraz zgromadzeni wszyscy w kościele, a więc tysiące ludzi mieli też w dłoniach krzyże. Jakby dziś reagował, kiedy krzyż chce się usuwać z niektórych miejsc publicznych. Jakby reagował na te nowe normy moralne które się proponuje, które nie mają nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem, a tym bardziej z Ewangelią. Może warto wspomnieć słowa prof. Kotarbińskiego, który był niewierzącym, ateistą, odrzucił wiarę, ale powiedział o etyce chrześcijańskiej tak: „Etyka chrześcijańska jest wspaniała. Chciałbym ją zachować na całe życie”. Jakby ks. Jerzy patrzył na ludzi, którzy byli bardzo blisko niego, a dzisiaj są nie tylko daleko od niego, ale może nawet daleko od Pana Boga. Na pewno bolałoby go to co się dzieje – bezrobocie, emigracja, zwłaszcza młodych ludzi, kłótnie polityków. Jakby oceniał to co dzieje się w środkach przekazu. Jakiego radia by słuchał, jakiej telewizji. O której telewizji powiedziałby tak jak dawniej – telewizja kłamie, telewizja deprawuje.

Rocznice – w środę mamy wspomnienie Ojca Świętego, św. Jana Pawła, dzisiaj wspomnienie ks. Jerzego. Wsłuchujmy się w głos tych, którzy mówią do nas w imieniu Pana Boga. Pytajmy kto jest nadzieją dla nas, dla Ojczyzny naszej. Czy ci którzy pięknie mówią o Ojczyźnie, o miłości do Ojczyzny, a prywatnie w restauracjach, a więc chyba bardzo szczerze mówią zupełnie coś innego. Chyba tam mówią prawdę. Jednak im nie zależy na Ojczyźnie. Dzięki komu, jakim ludziom może być piękniejsza Ojczyzna nasza ? Pamiętajmy że dusze zapalają się jedne od drugich, tak świecą jak pochodnie. Gdyby każdy z nas posadził choćby jedno drzewo w życiu, to Polska w końcu by się zmieniła we wspaniały ogród. Gdyby już nie każdy z nas, ale co drugi zło pokonywał dobrem, to na pewno nie narzekalibyśmy na to co się dzieje, co nas denerwuje, co nas drażni. Mniej by było niesprawiedliwości, mniej zbrodni, mniej zła. Zakończmy słowami, które są jakąś refleksją nad błogosławieństwami Chrystusa.

Błogosławieni którzy sieją dobro, chociaż nie będą zbierać owoców.
Błogosławieni którzy nawet w czasach niewoli potrafią godnie żyć, pozostają ludźmi.
Błogosławieni którzy oświetlają drogi, gdy inni umiłowali ciemności, którzy przerywają niebezpieczne milczenie, pokonują przeszkody strachu, odporni są na zapach kajdan i tortur, którzy uczą odwagi.
Błogosławieni którzy własnym życiem, postawą, a nawet krwią piszą księgę wielkości, księgę godności człowieka, którzy czerpią siłę z wiary, z Ewangelii, z Eucharystii, ze słów Chrystusa który mówi „nie lękajcie się tych , którzy zabijają ciało”, który mówi „oddajcie Panu Bogu to co jest Boże”, a najbardziej Boży jest człowiek. On nosi Boży obraz, Boże podobieństwo.
Błogosławieni którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości.
Błogosławieni nieszczęśliwi i przeklęci, nie jak nieszczęśliwi. Do nich należy Królestwo Boże. Sam Pan będzie ich nagrodą. Zdawało się że pomarli. Oni trwają w pokoju. Nadzieja ich pełna jest w nieśmiertelności.

J.M.

 
Homilia wygłoszona przez ks. bp Józefa Zawitkowskiego we Włocławku
 
Jarosław Kaczyński o bł. ks. Jerzym Popiełuszce
 
Myśląc Ojczyzna – ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz

 

26672666266426632661266026562655265426532652

Dodaj komentarz