31 SIERPNIA – DZIEŃ SOLIDARNOŚCI I WOLNOŚCI

Ten sam kościół – nasz kościół, ten ołtarz, te same twarze,  ale i nowe. Brak niektórych – są nieobecni, ale w zasadzie przez prawdę o świętych obcowaniu w jakiś sposób są obecni. Sprawiedliwi są w ręku Boga, a więc można liczyć na to, że uproszą u Boga potrzebne łaski do godnego życia. Te same twarze, ale i nowe. Bo przecież tylu młodych ludzi kocha prawdę, kocha sprawiedliwość, nieobca im Solidarność. Tylu młodych ludzi jest nasiąkniętych tą ideą solidarności. Ale inne czasy. Ojciec  Święty – co by dzisiaj powiedział o współczesnej Polsce? Może mówić ze smutkiem, a na pewno z zatroskaniem, gdyż troska o Polskę to ważna rzecz w życiu naszego Ojca Świętego. Zmieniła się Polska. Na pewno nie jest taka, o jaką walczyliśmy. Ale musimy pamiętać, że na Ziemi nigdy nie doczekamy się naprawdę sprawiedliwego ustroju, sprawiedliwości totalnej. Wszystko będzie w jakiś sposób okaleczone. Taka jest natura człowieka po grzechu pierworodnym. Tam gdzie powinna istnieć idealna solidarność – w miłości, w małżeństwie, rodzinie – nie zawsze tak jest, a często jest tak, że zupełną klęską się kończy niejedna miłość małżeńska. I każdy z nas na pewno nie raz wypowiada słowa mea culpa – moja wina jak mówiła Matka Teresa z Kalkuty. Moja wina. I Kościół ze swej struktury jest słaby, grzeszny. Dlatego zawsze rozpoczynamy Eucharystię żalem serdecznym. Ale z drugiej strony obowiązuje nas troska o ojczyznę – o Polskę, o większą sprawiedliwość, o to co nazywamy dobrem wspólnym.

Przeżyjmy to jeszcze raz – tak nieraz mówimy. Czy można przeżyć to, co działo się w sercach niejednego człowieka – nie tysięcy, ale milionów Polaków? Pod koniec roku 1980, na początku 1981? Przecież to niemożliwe. Tej atmosfery, tego zrywu, pospolitego zrywu nie potrafi człowiek odtworzyć. Takie wydarzenia zdarzają się raz na wiek, na pół wieku. To co działo się w ich sercach, w naszych sercach, w sercach tych którzy już odeszli.

Przypomnijmy sobie tylko niektóre wydarzenia 1980 roku. Może o niektórych trzeba wspominać, bo zapominamy. To w marcu 1980 roku na rynku krakowskim dokonał samospalenia były żołnierz AK Walenty  Badylak. „Protestuję przeciwko zakłamaniu dotyczącym kłamstwa o Katyniu.” Kłamstwo Katyńskie. W ogóle o Katyniu nie mówiono, a jeśli mówiono to właśnie kłamliwie. On nie wytrzymał tego. W samospaleniu najpierw musiał się przywiązać łańcuchem do studzienki. Oddaje  życie. Nie mógł znieść tego wszystkiego. To właśnie w tym czasie, w maju miał miejsce „czarny marsz” po zamordowaniu studenta Pyjasa. A potem w środku lata, może dlatego że ludzie na urlopach – podwyżka. Ale patrzmy – strajki. Strajki w Ursusie, na Lubelszczyźnie, na Śląsku i przede wszystkim na Wybrzeżu. Pierwsza Msza św. przy stoczni, przy bramie stoczni. To nie inicjatywa księży – to inicjatywa stoczniowców. I po tej Mszy św. w miejscu gdzie zginęli stoczniowcy postawiono prowizoryczny krzyż na pamiątkę tego, że 10 lat temu zginęli stoczniowcy. I co się dzieje? Negocjacje. Te dni niepewności, kto zwycięży, 21 postulatów. I śpiew który idzie przez Polskę: zerwij kajdany, wyrwij murom zęby krat, niech runą mury. I na pewno historia zaliczy do najważniejszych wydarzeń końca XX wieku tamto wydarzenie – powstanie „Solidarności”. Jak mówił właśnie historyk angielski: powstanie „Solidarności” to dziecko Powstanie Warszawskiego. O Polsce i Polakach dużo mówiono. Można posłużyć się słowami psalmu: mówiono wtedy między narodami – wielkie rzeczy im Pan uczynił. Zaczęło się również w Jaśle. Robotnicy, pracownicy różnych instytucji, nauczyciele nie chcieli siedzieć cicho. Angażują się. Lawinowi powstaje coraz więcej w poszczególnych zakładach organizacji na wzór „Solidarności”. Proces nie do zatrzymania. Możemy podziwiać zdolność Polaków do samoorganizacji wtedy, gdy jakieś niebezpieczeństwo im zagraża. W październiku wyszła akcja oddolna – wieszanie krzyży w instytucjach, zakładach pracy, szkołach. Wszędzie dyskusje, rozmowy o tym jak będzie wyglądać Polska. Stali się nagle wolni, naprawdę suwerenni. I 16.XII 1980 roku tu w tym kościele w 10 rocznicę zamordowania stoczniowców była Msza św.  w ich intencji, a pół roku później, 17.V. już na Rynku Msza św. Cały świat katolicki modlił się za Ojca Świętego. Jasło musiało dołączyć do tego. Także pierwsza Msza św. tutaj na Rynku. Ojciec Święty – on to sprawił, ten ogień solidarności. On sprawił, że Polacy powstali z kolan, że mieli własną godność, własne prawa. Nie chcieli dłużej żyć w niewoli. Umiera Prymas. I potem 30.VIII. Msza św. już na Rynku. Pierwsza rocznica powstania „Solidarności”. Za chwilę będzie kaplica szpitalna, poświęcenie sztandarów związkowych. Ale przyjdzie 13.XIII. – stan wojenny. Zapełniają się internaty i więzienia, kopalnie „Wujek”. I tak moglibyśmy wymieniać. Można zaglądać do kalendarzy. Można sporządzić bilans dobra i zła, nadziei i rozczarowania, zawodu – kiedy zawodzili ludzie którym zaufaliśmy i którzy okazali się albo słabi, albo można było ich przekupić. A przecież takie piękne ślubowanie, piękna treść ślubowania: będę bronił praw każdego człowieka … będę działał w interesie tej pracy. Tak mi dopomóż Bóg.

Jesteśmy w Kościele. Chcemy w świetle wiary przeżywać swoje życie, ale także życie społeczne, życie w naszym narodzie w Polsce. W świetle wiary gdy patrzę na miniony czas, ale także wychylam się w przyszłość. Uczy nas tego Ojciec Święty. Patrząc prosto na to co się dzieje nie tylko w Polsce, w świecie. Cywilizacja współczesna jest chora. Z powodu egoizmu, ponieważ posunięty jest do granic. Z powodu relatywizmu, który narzuca się wielu ludziom. Z powodu wykruszenia transcendentalnego pochodzenia człowieka, jego przeznaczenia nie tylko by patrzeć w granicach tej ziemi – jest dalszy ciąg. Widzimy ataki na wartości chrześcijańskie, ataki na życie, na małżeństwo, na rodzinę. Misją Kościoła jest wytykanie błędów, misją Kościoła jest demaskowanie zła. I Kościół będzie zawsze znakiem sprzeciwu. W niektórych przypadkach Kościół jest bezwzględny. Nie ustaje, gdy powstają sytuacje, gdy człowiek dla człowieka przestał być człowiekiem. To jest niedopuszczalne. Albo przedmiotem. Przedmiotem w laboratorium, gdzie się produkuje człowieka. Chce się klonować, albo reprodukować na części zamienne, bo ktoś potrzebuje serca, nerek czy tkanek jakichś. Kościół sprzeciwia się cywilizacji śmierci, gdy cywilizacja śmierci wprowadza eutanazję. Nie do przyjęcia jest taka postawa, by człowiek był przedmiotem manipulacji. Kościół przestałby być autorytetem, gdyby swoje poglądy zmieniał, bo ktoś sobie życzy, bo akurat taka moda, bo ktoś oczekuje, aby Kościół otwarł się na to co świat proponuje. Pewne wartości nie podlegają negocjacji. Nie można oczekiwać że Kościół zmieni zdanie. Dlatego jest właśnie znakiem sprzeciwu. Więcej. Niektórzy mówią, że właśnie na terenie Kościoła w najbliższym czasie – dziesięcioleciach rozstrzygnie się los ludzkości. Bo jak pięknie mówiono – Kościół jest ekspertem spraw ludzkich.  Ze względu na antropologię. Kim jest człowiek. Człowiek stworzony przez Boga, odkupiony przez Chrystusa, wyniesiony do godności nieprawdopodobnej. Godności dziecka Bożego, przed którym otwiera się nieskończona wieczność. I Kościół pokazuje nam barbarzyństwo naszych czasów, pokazuje nam Chrystusa i w Ewangelii daje ofertę na przyszłość poszczególnego człowieka, ale i całego świata. I właśnie dlatego potrzebujemy przemyśleć to wszystko co proponuje Chrystus aby rozświetlać te skomplikowane drogi rzeczywistości. Kto buduje na piasku – zawali się ten dom. Tylko ten kto buduje na skale może mieć pewność że dom się nie zawali. Trwała budowla musi więc opierać się na ludzkiej godności, sprawiedliwości, dotrzymaniu słowa. Musi opierać się na prawości. I fundamentu tego nikt nie naruszy. Chrystus mówi: ziemia i niebo przeminą, a słowa moje nie przeminą. Oczywiście nie wszyscy mają też odwagę by spojrzeć na słowa Chrystusa i Kościoła z realizmem. Gdyby była tylko ludzkim wymysłem Ewangelia Chrystusa, co by po niej pozostało po 20 wiekach? Została przetłumaczona na 2500 języków świata. Ale niektórzy chcą iść własną drogą, kierując się tzw. rozsądkiem. W imię tego rozsądku chcieliby świat urządzić według własnego pomysłu. Ale mądrość tego świata jest głupstwem u Pana Boga. Dlatego upomina św. Paweł w 2 czytaniu: nie bierzcie wzoru z tego świata. Niektórzy przekonują o tym, że w różnych sytuacjach życiowych przykazania Boże nie obowiązują, nie mogą obowiązywać – są za ciężkie. Ale czy można mówić jak prorok Jeremiasz z dzisiejszego 1 czytania: uwiodłeś mnie Panie, ja pozwoliłem się uwieść – gdyż Pan stwierdził wyraźnie: kto chce być moim uczniem niech weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech mnie naśladuje. Co za korzyść człowiek osiągnie choćby cały świat pozyskał, a siebie przekreślił, nie osiągnął życia wiecznego? Pytamy, kto ma dzisiaj rozstrzygnąć jak ma wyglądać małżeństwo, rodzina, jak ma wyglądać wychowanie? Kto udzielił niektórym partiom prawo, że tylko one mają prawo decydować. Trzeba te pytania stawiać, trzeba na nie odpowiadać. Bez Boga można być człowiekiem tylko według własnego pomysłu, można myśleć tylko po ludzku. A to myślenie po ludzku kończy się na czynach nieludzkich. Co znaczy być człowiekiem według własnego pomysłu przekonuje nas hitleryzm, stalinizm i przekonuje na pewno współczesna ideologia gender. Każdy człowiek staje przed pokusą ustąpienia prawdzie, lekceważenia prawdy. Słyszymy, nawet Piotr został skarcony, bo myślał tylko po ludzku. Trzeba przyjąć Chrystusową logikę postępowania. Zło trzeba zwyciężać dobrem. Przyswoić sobie Chrystusową myśl. Jedyną słuszną poprawnością, którą mamy się kierować to nie poprawność według norm moralnych Unii Europejskiej, według takiej czy innej ideologii. Nie poprawność którą proponuje nam telewizja i środki przekazu, ale poprawność według  myśli Bożej. To jest istotna poprawność, którą ma się kierować uczeń Chrystusa. To Bóg jako stwórca człowieka jest warunkiem przyszłości człowieka. Odejście od prawa Bożego zawsze kończy się klęską. Tam gdzie brak Boga, niema właściwej antropologii. Tam gdzie brak Boga, nie zrodzi się autentyczna solidarność. Bo tylko na ludzkich, ateistycznych przesłankach wszystko jest skazane na niepowodzenie. Bez Boga życie społeczne staje się piekłem na ziemi. Dlatego człowiek wierzący to człowiek mądry mądrością Ewangelii. Człowiek wierzący wie, że każdy człowiek, że naród przestrzegając wartości Ewangelii idzie w dobrym kierunku. Bowiem Ewangelia będzie trwać zawsze. To dlatego Ta, która jest królową naszego narodu, która jest naszą matką, mówi do nas, do każdego z nas: zróbcie wszystko co Chrystus każe.

 

Po zakończeniu mszy św. delegacje NSZZ Solidarność, Stowarzyszenie Solidarni w Jaśle, Rada  Miejska i Burmistrz m. Jasła, poseł p. Bogdan Rzońca, p. Tadeusz Górczyk złożyły kwiaty pod tablicą Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki – kapelana Solidarności.

Okolicznościowe przemówienie i podziękowanie za udział złożył w imieniu NSZZ Solidarność p. Paweł Pietrusza.

Po odśpiewaniu pieśni patriotycznej delegacje NSZZ Solidarność i Stowarzyszenie Solidarni w Jaśle udały się na cmentarz komunalny w Jaśle i oddały hołd zmarłym ks. Stanisławowi Kołtakowi i Stanisławowi Galonowi.

 

SZACUNEK DLA ZMARŁYCH RÓWNIEŻ JEST OZNAKĄ SOLIDARNOŚCI.

 

K. Rozenbeiger

 

2603260426092610261326142617261826222626263526372635

Dodaj komentarz