Co się stało z postulatami Sierpnia ’80
– Zbliża się rocznica Sierpnia ’80 – czas, kiedy o walce o godną pracę mówi się szczególnie dużo. I w tym czasie to właśnie ludzie, z których spora grupa wywodzi się z nurtu Sierpnia, szykuje polskim pracownikom taki „prezent”. Dlatego też po sierpniowych rocznicach ruszamy do Warszawy, żeby we wrześniu zawalczyć o prawa pracowników – deklaruje w rozmowie z „Czasem Stefczyka” Piotr Duda, lider NSZZ „Solidarność”.
12 lipca br. Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu pracy wraz z poprawkami Senatu. Oznacza to dla pracowników możliwość wydłużenia przez pracodawcę planowaniai rozliczania czasu pracy nawet do 12 miesięcy. Miesiąc wcześniej – 13 czerwca Sejm przyjął, stosunkiem głosów 227 za (PO-PSL i 4 niezależnych), 170 głosów przeciw i 10 wstrzymujących się, antypracownicze zmiany. Pracodawca będzie mógł wysyłać pracowników do domu wcześniej niż po ustawowych 8 godzinach pracy. „Zaoszczędzony” czas odbierze, gdy firma będzie potrzebować pełnych mocy produkcyjnych, bez wynagrodzenia jak za nadgodziny. Tym sposobem firmy będą mogły wykorzystywać pracowników – np. zmuszać ich do wyczerpującej pracy nawet przez 6 dni w tygodniu czy 13 godzin na dobę, a kiedy będą przestoje, oddać pracownikom godziny wolne bez konieczności płacenia za nadgodziny. Zdaniem ministra pracy i polityki społecznej dzięki temu rozwiązaniu pracodawcy będą mogli ograniczać czas pracy pracowników w przypadku słabszej koniunktury, gdy np. mają mniej zleceń, a wydłużać godziny pracy, gdy zamówień będzie więcej. Argumentem za wydłużeniem okresu rozliczeniowego ma być fakt, że rozwiązanie to sprawdziło się w tzw. Ustawie antykryzysowej z 2009 r. W ciągu dwóch lat jej obowiązywania z jej zapisów skorzystało około tysiąca przedsiębiorstw – to ułamek procenta działających firm. Zdaniem związkowców zmiany uderzają w pracowników, nie zwiększając konkurencyjności polskich firm i nie zmniejszając bezrobocia, ale czyniąc z zatrudnionych – pracowników „na rozkaz”. Czeka nas więc gorący wrzesień protestów. „Dość lekceważenia społeczeństwa” – to przewodnie hasło jesiennych protestów trzech reprezentatywnych central związkowych NSZZ„Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Warunkiem odstąpienia od manifestacji i strajku generalnego jest wycofanie się ze zmian w prawie pracy.
– Ustawa zmieniająca Kodeks pracy, która trafiła na biurko Prezydenta RP, a którą niemal bezrefleksyjnie przeforsowała rządząca większość w Sejmie i Senacie, to krzywdzące polskich pracowników przepisy. Rządzący pokazali, że zupełnie nie szanują ciężkiej pracy obywateli, bo tzw. Elastyczny czas pracy robi z pracowników niewolników, mających być na każde skinienie pracodawcy – powiedział Piotr Duda. „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych domagają się weta prezydenta i zapowiadają zaskarżenie przepisów do Trybunału Konstytucyjnego.
– Wystarczy spojrzeć na przykład Włoch czy Hiszpanii, gdzie popularne są elastyczne formy zatrudnienia – stopa bezrobocia w tych krajach jest rekordowo wysoka – argumentuje przewodniczący związku.
Jednym z efektów wprowadzenia wydłużonego okresu rozliczeniowego będzie czasowe obniżanie wynagrodzenia.
Jest co prawda zapis, który gwarantuje, „że jeżeli w danym miesiącu, ze względu na rozkład czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, pracownik nie miałby prawa do wynagrodzenia za pracę, przysługuje mu wynagrodzenie w wysokości minimalnego wynagrodzenia”. Jeżeli jednak ktoś ma zaciągniętą pożyczkę w banku, czy uzyska przesunięcie spłat rat kredytu do momentu otrzymania wypłaty w normalnej wysokości? Czy może mamy liczyć na przesunięcie terminów opłat za czynsz, energię i gaz? Jak mają zorganizować życie osoby wychowujące dzieci, kiedy godziny pracy mogą się zmieniać?
Politycy PiS podczas parlamentarnej debaty podkreślali, że pracownik zostanie sprowadzony do roli niewolnika, który może zostać pozbawiony na wiele miesięcy możliwości prowadzenia jakiejkolwiek aktywności poza pracą. – Koszt nierówności społecznej do tej pory mogliśmy obserwować w reportażach z krajów Trzeciego Świata. Tam jest nierówność społeczna, tam właśnie prawa związków zawodowych, zasady społeczeństwa obywatelskiego są łamane, tam pracodawcy ze swoimi pracownikami mogą zrobić wszystko, co zechcą, ponieważ nic ich nie ogranicza, państwo ich nie ogranicza. Jeśli taki model społeczny chcemy wprowadzić w Polsce, to głosujmy za takimi ustawami. Ja, proszę państwa, ręki do tego nie przyłożę.
Rząd Donalda Tuska chce zabrać Polakom wszystko to, co wywalczyła dla nas w sierpniu 1980 roku „Solidarność” – powiedział podczas senackiej debaty nad kodeksowymi zmianami senator Bierecki.
ARTUR S. GÓRSKI
„CZAS STEFCZYKA”
nr 98 sierpień 2013