Msza Św. za spokój duszy Jerzego Polaka.

19.05.2021 w Kościele pw. Św. Stanisława BM w Jaśle została odprawiona Msza Św. za spokój duszy Jerzego Polaka, Jaślanina z urodzenia, działacza „Solidarności” i działacza polonijnego w USA. Głównym celebransem był ks. prof. dr hab. Piotr Steczkowski – kanclerz Kurii Rzeszowskiej, inni duchowni – ks. dr hab. prof. UR Adam Podolski (obaj – przyjaciele zmarłego), ks. Tadeusz Paszek – proboszcz parafii, oraz dwaj księża z tej parafii. Obecne były dwa poczty sztandarowe ze sztandarami „Solidarności” z Huty Szkła i Gamratu – zakładów, w których pracował Jerzy Polak.

Czytania wiernych – Jerzy Nowak i Paweł Pietrusza, śpiew – Wojciech Jankowski. Postawę życiową zmarłego przypomniał ks. dr hab. Adam Podolski.

 

Kazanie ks. dr hab. Prof. UR Adama Podolskiego.

.

„Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami. Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny. Dziś was żegnam…” Tak, nawiązując do „Testamentu” Juliusza Słowackiego – mógłby do nas powiedzieć nasz zmarły Jerzy Polak.

A my, co mu odpowiemy ?

Kościół Chrystusowy odpowiada słowami prefacji: „Choć zasmuca nas nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności”.

W swoim domu w Greenwich po długotrwałej chorobie zmarł Jerzy Polak. Zasłużony opozycjonista z jasielskiej „Solidarności”, był działaczem struktur podziemnych w Jaśle. Po studiach technicznych rozpoczął pracę w Hucie Szkła w Jaśle. Z dniem 1 września 1980 r. został przeniesiony do Ośrodka Badawczo – Rozwojowego „Gamrat – Erg”. Tu był współzałożycielem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.

14 grudnia 1981 r. wraz z kolegami zorganizował strajk w swoim zakładzie, za co został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.

Jerzy Polak był współtwórcą, aktywnym i zasłużonym działaczem NSZZ „Solidarność” w Jaśle. Pochodził z Sobniowa.

Mieszkał wraz z rodziną w Greenwich w stanie Connecticut. Miał 68 lat. W trudnych latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia Jerzy Polak był jednym z najprężniej działających opozycjonistów jasielskiego podziemia antykomunistycznego. Odważną, bezkompromisową, patriotyczną postawą niejednokrotnie narażał się funkcjonariuszom ówczesnej władzy. Współorganizował strajki, druk i kolportowanie niezależnej prasy. Druk części prasy niezależnej odbywał się w domu moich dziadków Jana i Apolonii Podolskich na tzw. Zawodziu w Przysiekach, który to organizował Antoś Podolski – mój stryj i obecny wśród nas Starosta Jasielski Adam Pawluś.

Jurek Polak działalność opozycyjną przypłacił utratą pracy, a następnie pobytem w więzieniu. W marcu 1983 r. został aresztowany i skazany za działalność podziemną. Więzienie opuścił w czerwcu 1983 r. na mocy amnestii. Po powrocie do domu uczestniczył w przygotowaniu do emisji audycji radiowej nadanej 7 października 1984 r. w Jaśle. To on wymyślił i zmontował podkład muzyczny audycji oparty na melodii pieśni „Warszawianka”.

W całości poświęcił się „Solidarności” przez to nie mógł znaleźć stałego zatrudnienia w zakładach pracy. A przecież założył rodzinę, którą trzeba było utrzymać. Nienawiść SB – ów w stosunku do Jurka była nieprawdopodobna.

Nie widząc możliwości ułożenia sobie życia w Polsce rozpoczął starania o wyjazd do USA. Dopiero w 1988 r. władze zgodziły się na Jego wyjazd do Zachodnich Niemiec, skąd udał się z rodziną (żoną Jolantą i kilkumiesięczną córką Klaudią) do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaangażował się w działalność polonijną. Ślub wzięli w tej świątyni 29 sierpnia 1987 roku. Rok przed  wyjazdem do USA. Uczestniczyłem w ich ślubie, było to rok po moich  święceniach. Małżeństwo błogosławił ks. St. Marczak. Razem z żoną Jolą doczekali się trójki dzieci: wspomniana Klaudia, Adaś i Oleńka. Po wyemigrowaniu za ocean był szefem Klubu Gazety Polskiej w Stamford.

Posiadał dużą kolekcję zdjęć obrazujących życie Jasła w latach 70. i 80. ub. wieku, w tym wiele związanych z działaniami NSZZ „Solidarność” w naszym mieście. Wykorzystał je do przygotowania wystawy „Jerzy and Olenka Polak Collection” na Uniwersytecie Harvarda w Bostonie oraz w Elms College (Chicope, Massachusetts). Część z nich została wykorzystana podczas organizowanych w Jaśle w sierpniu 2018 r. obchodów 20. rocznicy śmierci ks. Stanisława Kołtaka, kapelana jasielskiej „Solidarności”. Jej otwarcie nastąpiło 31 sierpnia – w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Wystawa była czynna przez 2 tygodnie w I Liceum Ogólnokształcącym im. Króla Stanisława Leszczyńskiego w Jaśle, a potem była prezentowana w kilku jasielskich szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie cieszyła się dużym zainteresowaniem uczniów i nauczycieli. Jego zdjęcia zostały także wykorzystane w dwóch kolejnych wystawach w Jaśle: w Starostwie Powiatowym (poświęconej ks. ST. Kołtakowi) oraz przy I Liceum Ogólnokształcącym, zorganizowanej w sierpniu 2020 r. w 40. rocznicę powstania NSZZ „Solidarność”.

Jerzy Polak odwiedził Polskę i swoje Jasło we wrześniu 2019 roku na odsłonięcie Pomnika Żołnierzy Wyklętych. Miałem szczęście się z nim spotkać. Przyjechał na moje zaproszenie do Rzeszowa wraz z senatorem Kazimierzem Poniatowskim. Myśleliśmy o wydaniu i przetłumaczeniu książki, którą napisał ks. kapelan generał wojsk amerykańskich Navy – Polak ks. Malanowski.

Podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce jako działacz polonijny zaangażował się w kampanię Andrzeja Dudy, uczestniczył w jej inauguracji.

9 grudnia 2020 r. odebrał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, przyznane mu przez prezydenta za zasługi z czasów solidarnościowych. Odznaczenie wręczył mu Adrian Kubicki – Konsul Polski w Nowym Jorku (USA) przy udziale wicekonsula Mateusza Gmury. Wnioskodawcą odznaczenia było Stowarzyszenie „Solidarni w Jaśle”.

Pan Adam Pawluś, Starosta Jasielski tak wspomina Jerzego Polaka: Z niedowierzaniem przyjąłem informację o śmierci Jurka. To był wspaniały przyjaciel, człowiek wielkiego serca, oddany sprawom, o które walczył. Nie zważając na represje aktywnie uczestniczył w działalności podziemnych struktur związkowych w Jaśle, a od czasu osiedlenia się w nowej Ojczyźnie, tam zabiegał o sprawy polskie. Był szefem Klubu Gazety Polskiej w Stamford. Interesował się tym, co dzieje się w Polsce, a szczególnie w Jego rodzinnym Jaśle. My znaliśmy się od lat, razem działaliśmy w „Solidarności”, a kiedy mieszkałem w Stanach – angażowaliśmy się w działania Polonii. Wspólnie zorganizowaliśmy manifestację na Piątej Alei w Nowym Jorku w obronie TV Trwam. Spoczywaj w pokoju Jurku.

Jerzy Polak zmarł 15 maja w sobotę w dzień w którym zawsze czcimy Matkę Bożą, w wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego. O jego odejściu do Domu Pana poinformowała mnie żona Jolanta.

Wierny patriota o dużym sercu dla rodziny i dla Polski, swojej prawdziwej Ojczyzny. Zostawił w Greenwich dom otwarty dla Polaków.

Tak napisał do mnie małżonka Jola. I pisze dalej tak:

Zapraszamy i będziemy kontynuować wartości, którymi żył Jerzyk. Często powtarzał Bóg, Honor, Ojczyzna. Jerzyk został przeprowadzony przez bramę. Tam czekała na niego Maryja.

 

Po zakończeniu eucharystii za udział w pożegnaniu zmarłego podziękował wszystkim Prezes Stowarzyszenia „Solidarni w Jaśle” Kazimierz Rozenbeiger. Sylwetkę Jerzego Polaka, w osobistym wspomnieniu, przybliżył Wojciech Jankowski – współpracownik Jerzego w zakładowej „Solidarności”.

.

Słowa Wojciecha Jankowskiego.

.

            Niech mi wolno będzie powiedzieć parę słów przy tej smutnej okazji pożegnania naszego wspólnego kolegi i przyjaciela Jurka. Chociaż jestem członkiem Stowarzyszenia „Solidarni w Jaśle”, zabieram głos z osobistej potrzeby i można powiedzieć moralnego obowiązku.

Jurka Polaka nie znałem tak bardzo osobiście, jak znało go wiele osób, które znajdują się w tym kościele. Obydwaj działaliśmy w „Solidarności”, z tym że on w OBR – ze przy Gamracie, a ja w samym Gamracie, jako najmłodszy członek 11 osobowego Prezydium Komisji Zakładowej tego wtedy trzytysięcznego zakładu. Gdy wybuchła „Solidarność”, mieliśmy z Jurkiem po 27 lat i obaj widzieliśmy w niej szansę na zmianę na lepsze otaczającej nas w Polsce rzeczywistości.

Tylko ten, kto żył w tamtych czasach, wie czym ryzykowało się podejmując działalność w ruchu „Solidarność”, jakie były realia życia, czym była cenzura i opresyjne państwo. Dlatego ze smutkiem i wręcz z niedowierzaniem czyta się komentarze jakie zamieścili niektórzy z pewnością młodzi ludzie pod pięknym wspomnieniem o Jurku napisanym przez Krystynę Olszewską w internecie.

Z OBR – u przy Gamracie miałem wtedy częste kontakty z Ryszardem Majewskim, który został wybrany członkiem Komisji Zakładowej i brał udział we wszystkich wspólnych pracach na szczeblu Zakładów Gamrat. Z Jurkiem nie kontaktowałem się osobiście, ale zarówno on jak i ja zbieraliśmy materiały do audycji, jakie w każdą środę nadawaliśmy wspólnie z Marią Czeszyk w gamrackim radiowęźle. Materiały zbieraliśmy obaj niezależnie od siebie, robione to było spontanicznie, na podstawie materiałów trafiających do nas z różnych źródeł. Często były to ulotki, druki powielaczowe z różnych miejsc i szczebli, jak: Komisja Krajowa „S”, materiały z Regionu Podkarpacie i Małopolska oraz komunikaty z działalności „S” w samym zakładzie i OBR – ze.

Były to pierwsze oznaki wolnego słowa i dlatego jako sygnał dźwiękowy cotygodniowych audycji wybraliśmy melodię „Witaj Majowa Jutrzenko”. Jak wiemy nadzieje na wolną Polskę w tamtym czasie zostały zniweczone wprowadzeniem stanu wojennego.

Od tego momentu życiorys mój i Jurka znacznie się różni i tutaj dowiedzcie się, dlaczego powiedziałem, że oddanie  hołdu zmarłemu Jurkowi jest poniekąd moim moralnym obowiązkiem. Jeszcze w październiku 1981 jako ekonomiście zaproponowano mi w Gamracie stanowisko kierownika Działu Płac. Mimo młodego wieku podjąłem to wyzwanie i po zatwierdzeniu mojej kandydatury przez Radę Pracowniczą objąłem formalnie to stanowisko na początku grudnia 1981. Pełniąc obowiązki zawodowe znalazłem się jak większość Polaków, mając etos „Solidarności” w sercu, mimo nocy stanu wojennego trzeba było dalej żyć i pracować, często zaciskając zęby.

Ale nie wszyscy Polacy tak żyli – Polak o nazwisku „Polak” i imieniu „Jerzy” wybrał inną drogę. Drogę dalszej walki o ideały wolności i solidarności oraz o Solidarność przez duże „S”, w której się wtedy wielu młodych i starych z nas zakochało. Znamy kolejne losy Jurka: współorganizacja strajku w OBR – ze, utrata pracy z „wilczym biletem” bez szans na zdobycie nowej, aresztowanie i przesłuchania przez SB w Krośnie. Jurek opowiadał na spotkaniu z nim podczas ostatniej wizyty w Jaśle, jak przesłuchujący go esbek bawił się na biurku dowodem osobistym jego dziewczyny Joli, a gdy przechodził korytarzem, specjalnie w widocznym miejscu wisiała jej bluzka. Co zrobiłby na jego miejscu i co może powiedzieć o tamtych czasach jakiś młody „człowiek” w cudzysłowie, piszący bzdury i nie szanujący zmarłego i nieznanego mu dzielnego prawdziwego człowieka. Zostawmy to bez komentarza.

Jurek Polak w pewnym sensie moje drugie „ja”. To „ja”, którym ja nie byłem, a jest ono bohaterskie. Mogę też żałować, że nie miałem tylu osobistych kontaktów z Jurkiem co wielu z was. Łączy mnie z nim także to, że jego i moim hobby jest fotografowanie, że w tym samym dniu obchodzimy imieniny. On pochodzi z Sobniowa, a ja w Sobniowie zamieszkałem w 2000 roku. Może mamy też podobne poczucie humoru i podejście do życia, bo przecież szklanka jest zawsze do połowy pełna.

Piszę o Jurku w czasie teraźniejszym, bo przecież on  żyje w naszych sercach i będzie żył jak nasza pierwsza Solidarność.

Spoczywaj Jurku w Pokoju.

 

W uroczystości pożegnalnej uczestniczyło liczne grono koleżanek i kolegów zmarłego – Jego sąsiedzi, współpracownicy z zakładów pracy i „Solidarności” oraz Jaślanie, którym zmarły i Jego żona Jolanta pomagali, gdy ci przebywali w USA.

 

Kazanie ks. dr hab. Adama Podolskiego

 

0369

 

0368

 

0370

 

0438

 

0376

 

0379

 

0372

Foto: J.Nowak

 

Dodaj komentarz