ŻOŁNIERZE WYKLĘCI – Walczyli dla nas o niepodległość

 

Prawie milion Sowietów zajęło się bezwzględnym zwalczaniem oporu. Ich aparat represji szedł zaraz za frontem i natychmiast rozpoczynał działania: aresztowania, mordy, masowe wywózki, terror wobec całego społeczeństwa. W zajętej Polsce Sowieci usuwali wszelkie formy i przejawy niezależności, dążąc do wykorzenienia ze świadomości społeczeństwa tradycyjnych polskich wartości. Czy prawdziwi Polacy mogli zostać obojętni na takie traktowanie naszego Narodu ? Musieli podjąć walkę. W latach 1944 – 1947 istniało ok. 350 większych i mniejszych oddziałów zbrojnych, ok. 200 tys. osób było czynnych w podziemiu antykomunistycznym. Skala walk przybrała w niektórych rejonach taki wymiar, że sowiecki aparat komunistyczny został zneutralizowany. Z powodzeniem utrudniano instalowanie i umacnianie się okupacyjnej sowieckiej administracji oraz jej służb.

W 1947 r. osób aktywnie zaangażowanych w podziemie niepodległościowe było prawie 100 tysięcy, z tego w konspiracji zbrojnej znajdowało się ok. 8 tys.

Sowieci i polscy komuniści stale wzmacniali swoje formacje i wprowadzali coraz ostrzejsze formy represji. W ramach tych działań do ZSRR do 1946 r. wywieziono prawie 50 tys. żołnierzy wyklętych (głównie AK – owców). Wróciły zaledwie pojedyncze osoby. Opór żołnierzy niezłomnych skończył się wraz z rozbiciem ostatniego oddziału w 1953 r. Wszyscy Niezłomni oraz ich bliscy byli prześladowani i traktowani jako gorsza kategoria obywateli PRL, tak długo, aż do jej upadku w 1989 r.

Danina krwi była ogromna. Wielu po złapaniu lub poddaniu się na miejscu rozstrzeliwano, innych więziono i okrutnie torturowano. W latach 1944 – 1963 w więzieniach i obozach na ziemiach polskich przetrzymywano ponad ćwierć miliona osób. Skalę ich fizycznej likwidacji trudno ustalić. Tylko „sądy” komunistyczne wydały ponad 8 tys. wyroków śmierci, z których wykonano ponad połowę.

1 marca 1951 r. rozstrzelano strzałem w tył głowy 7 członków Głównej Komendy WiN: Łukasza Cieplińskiego, Adama Lazarowicza, Karola Chmielą, Mieczysława Kawalca, Józefa Rzepkę, Józefa Batorego i Franciszka Błażeja. Takiego wydarzenia nie można było przemilczeć. Od 2011 r. 1 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

BĄDŹMY STRAŻNIKAMI ICH PAMIĘCI !

 

Opracował Kazimierz Rozenbeiger

.

.

Adam Kalikst Łukasz Lazarowicz

pseudonim Klamra, urodził się 14 października 1902 r. w Berezowicy Małej koło Zbaraża, zamordowany 1 marca 1951 r. w Więzieniu Mokotowskim w Warszawie.

Był synem Franciszka Lazarowicza i Wandy z domu Ojak W 1919 r. wstąpił na ochotnika do odrodzonego Wojska Polskiego i walczył z Ukraińcami na Wołyniu. Następnie rozpoczął naukę w Gimnazjum w Jaśle. W 1920 r. ponownie zgłosił się do Wojska Polskiego i wziął udział w wojnie z bolszewikami, która miała na celu podbój państw europejskich i przekształcenie ich w republiki radzieckie zgodnie z doktryną i deklarowanymi celami politycznymi rosyjskiej partii bolszewików. Wojna ta zakończyła się traktatem pokojowym między Polską a Rosją i Ukrainą, podpisanym w Rydze 18 marca 1921 r. Kończył on wojnę polsko – bolszewicką z łat 1919 – 1920, ustalał przebieg granic między tymi państwami oraz regulował inne sporne dotąd kwestie.

Po zakończeniu działań wojennych Adam Lazarowicz powrócił do Gimnazjum w Jaśle, w którym w 1921 r. zdał maturę. Następnie rozpoczął studia na Wydziale Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W 1931 r. ukończył kurs podchorążych rezerwy piechoty. Z dniem 1 września 1931 r. mianowany został podporucznikiem rezerwy piechoty. W 1934 r. otrzymał przydział mobilizacyjny do 20 Pułku Piechoty Ziemi Krakowskiej. W 1936 r. dostał awans do stopnia porucznika. Z powodu choroby został zwolniony z wojska. Był kierownikiem szkoły w Gumniskach koło Dębicy.

Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. został zmobilizowany i wyznaczony na stanowisko ostatniego komendanta miasta Dębicy. Po ewakuacji garnizonu przyłączył się do jednostek walczących w Rejonie Rawy Ruskiej, gdzie dowodził kompanią. W październiku 1939 r. wrócił do Gumnisk, gdzie ponownie objął funkcję kierownika szkoły. Jednocześnie zaangażował się w działalność konspiracyjną w ramach Służby Zwycięstwu Polski, a następnie Związku Walki Zbrojnej. W 1940 r. został komendantem placówki, a następnie Obwodu Dębica ZWZ – AK. Stał na jego czele do wiosny 1944 r. W tym czasie dokonał znacznej jego rozbudowy. Przeniósł komendę Obwodu z miasta na wieś, do Gumnisk. Komendy tej Niemcom do zakończenia wojny nie udało się wykryć. Powołał 10 nowych placówek ZWZ na terenie powiatu, m. in. w Dębicy o kryptonimie „Działo”, w Pilźnie – „Pocisk”, w Ropczycach – „Ropa” i „Rakieta” oraz inne w różnych miejscowościach. Obwód Dębica pod jego komendą osiągnął najwyższy poziom organizacyjny, wyszkolenia i gotowości bojowej z wszystkich obwodów Inspektoratu Rzeszowskiego AK. W 1943 r. dostał awans do stopnia kapitana, a rok później – majora. Jego największym sukcesem był współudział w rozpracowywaniu niemieckiej broni rakietowej V – 2 na poligonie doświadczalnym w rejonie miejscowości Blizna koło Dębicy. Wiosną 1944 r. objął funkcję zastępcy inspektora Inspektoratu Rzeszów AK. W czasie akcji „Burza”, której celami m. in. były:

-  uświadomienie władzom sowieckim, że na wyzwolonych z okupacji niemieckiej
terenach Polski w granicach sprzed 1939 r. gospodarzami są Polacy uznający władzę
Rządu Emigracyjnego,

-  skłonienie ZSRR do uznania władzy Rządu RP w Londynie (reprezentowanego w kraju
przez Delegaturę Rządu na Kraj) w Polsce i granicy wschodniej sprzed 1939 r. i praw
Polski do jej terenów wschodnich, bezprawnie zagarniętych na mocy postanowień
paktu Ribbentrop – Mołotow,

Adam Lazarowicz dowodził 5 Pułkiem Strzelców Konnych AK, liczącym ok. 1200 ludzi. Za pomoc wojskom sowieckim otrzymał Order Czerwonej Gwiazdy, który ustanowiony został dla nagradzania za bojowe zasługi w dziele obrony ZSRR oraz zapewnienia bezpieczeństwa publicznego zarówno w czasie wojny jak i podczas pokoju. Lazarowicz odmówił jego przyjęcia.

W pracy konspiracyjnej brała udział cała jego rodzina – żona Jadwiga, córka Danuta oraz synowie Zbigniew i Ryszard, Brat Adama, Tadeusz, pełnił funkcję oficera zrzutowego Obwodu AK Dębica, a siostra Izabela była nauczycielką tajnego nauczania.

Po zakończeniu wojny przedstawiciele rodu Lazarowiczów organizowali w latach 1945 – 1947 powojenną konspirację niepodległościową na Rzeszowszczyźnie, w Krakowskiem i na Dolnym Śląsku. Kilku z nich było wtedy poszukiwanych przez komunistyczne służby bezpieczeństwa. Adam Lazarowicz – poszukiwany przez NKWD iUB – pozostał w konspiracji. W latach 1945 – 1947 był kierownikiem Okręgu Rzeszowskiego (kryptonim „wydział 33″) i Okręgu Wrocławskiego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, zastępcą prezesa IV Zarządu Głównego WiN. Na początku 1945 r. WiN zorganizował napad na więzienie w Rzeszowie celem odbicia więźniów. W akcji tej wzięło udział około 300 członków organizacji, a jej dowódcą był Adam Lazarowicz. 5 grudnia 1947 r. w Żninie został on zatrzymany przez UB. Po wstępnym etapie przesłuchań przewieziono go do Warszawy, gdzie został osadzony w Więzieniu Mokotowskim. Tam został poddany okrutnemu śledztwu. Przetrzymywany był w celi, w której przebywało normalnie 30 więźniów, a podczas pobytu Lazarowicza trzymano tam ponad 80 osób. Trudno się było poruszać, dlatego też w dzień, żeby można było chodzić, więźniowie ustawiali się w tzw. kierat i na komendę ruszali wszyscy w jednym kierunku. 5 października 1950 r. w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie rozpoczęła się rozprawa IV Zarządu Głównego „Wolność i Niezawisłość”. Na ławie oskarżonych obok Adama Lazarowicza zasiadł Łukasz Ciepliński oraz innych ośmiu członków Zrzeszenia. Oskarżał ppłk Jerzy Tramer. Proces IV Zarządu był, jak podkreśla Elżbieta Jachimek – Zapart z IPN – u, „publicznym pokazem siły ze strony rządzącego reżimu komunistycznego wobec zmęczonego wcześniejszą walką o niepodległość społeczeństwa”. Zapadło siedem wyroków śmierci, w tym czterokrotny dla Adama Lazarowicza. 1 marca 1951 r. w piwnicach więzienia na Mokotowie strzałem katyńskim zabito majora Adama Lazarowicza i sześciu jego towarzyszy z IV Zarządu WiN. Rodziny nie powiadomiono; dowiedziała się o kaźni po dwóch tygodniach, nie znała miejsca pochówku.

W okresie PRL postać majora Adama Lazarowicza należała do szeregu „żołnierzy wyklętych”, o których Polacy musieli zapomnieć. Do dnia dzisiejszego nie zdołano ustalić miejsca Jego pochówku.

 

Opracowała Aleksandra Szajnar – b. uczennica I Liceum Ogólnokształcącego w Jaśle

 

Dodaj komentarz