III Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski

III Pielgrzymka Jana Pawła II do Polski

Przesłanie do Polaków.

 

8 czerwca 1987 r. – Warszawa:

ZIEMIO POLSKA! ZIEMIO OJCZYSTA! UWIELBIAJ CHRYSTUSOWY KRZYŻ!
Niech on wszędzie świadczy o Tym, który do końca nas umiłował. Przez Krzyż idzie się do zmartwychwstania, innej drogi nie ma.

10 czerwca – Kraków:

ŻADNEJ TANIEJ OBIETNICY.
Pamiętam, że kiedy byłem młody i czytałem Ewangelię, to dla mnie najsilniejszym argumentem za prawdziwością tego, co czytam, było to, że tam nie ma żadnej taniej obietnicy. Mnie to bardzo przekonywało, ponieważ normalnie ludzie starają się pociągać innych obietnicami, karierą, korzyściami: co ci z tego przyjdzie, będziesz miał z tego to a to, a tamto… No rzeczywiście, można tak pójść. Chrystus nic z tego. To jest największy dar. To jest nieskończony dar – EUCHARYSTIA, CHRYSTUS.

10 czerwca – Kraków:

WOLNOŚĆ TRZEBA STALE ZDOBYWAĆ.
Wolności nigdy nie można posiadać. Wolność trzeba stale zdobywać. Wolność jest właściwością człowieka, Bóg go stworzył wolnym. Stworzył go wolnym, dał mu wolną wolę bez względu na konsekwencje.

11 czerwca – Szczecin:

TRZEBA MÓWIĆ O ZAGROŻENIU RODZINY.
Nie ma skuteczniejszej drogi odrodzenia społeczeństw, jak ich odrodzenie przez zdrowe rodziny. A rodzina, która jest pierwszą szkołą cnót społecznych potrzebna wszelkim społeczeństwom, jest dziś bardzo zagrożona. Jest zagrożona od zewnątrz i wewnątrz. I trzeba, by o tym zagrożeniu mówili, pisali, wypowiadali się przez filmy czy środki masowego przekazu społecznego, nie tylko ci, którzy – jak twierdzą –„mają prawo do życia, szczęście i samorealizacji”, ale także ofiary tego obwarowanego prawem egoizmu.

11 czerwca – Szczecin:

OTWÓRZCIE SIĘ NAPRAWDĘ.
Wasze pokolenie odczuwa, może bardziej niż inne, głód prawdy, a zarazem trudności pełnego otwarcia się naprawdę, otwarcia się „w prawdzie”, trudności „zaufania sile prawdy”. Jakby czasem brakowało wystarczającej wiary w moc dobra, jaka jest w was samych, w człowieku, w ludzkim środowisku. OTWÓRZCIE SIĘ NAPRAWDĘ, JAKĄ JEST CHRYSTUS,by nieść Jego prawdę i chrześcijańską nadzieję światu.

12 czerwca – Gdańsk:

NIE „WIĘCEJ MIEĆ” TYLKO „BARDZIEJ BYĆ”.
Wasze powołanie i zawody są różne. Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku na każdej z tych dróg – pozostaje „bardziej być” do „więcej mieć”. Ale nigdy samo „więcej mieć” nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność.

12 czerwca – Gdańsk:

BYĆ PRZY CZŁOWIEKU CIERPIĄCYM.
Nieraz onieśmiela nas to, że nie możemy „uzdrowić”, że nie możemy nic pomóc. PRZEZWYCIĘŻAJMY TO ONIEŚMIELENIE. WAŻNE JEST, ŻEBY PRZYJŚĆ. ŻEBY BYĆ PRZY CZŁOWIEKU CIERPIĄCYM. Może nawet bardziej jeszcze niż uzdrowienia, potrzebuje on człowieka, ludzkiego serca, ludzkiej solidarności.

12 czerwca – Gdańsk:

JEDEN DRUGIEGO BRZEMIONA NOŚCIE.
To zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. SOLIDARNOŚĆ – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy „brzemię” dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności. Nie może być program walki ponad programem solidarności. Inaczej rosną zbyt ciężkie brzemiona. I rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny. Gorzej jeszcze, gdy mówi się: naprzód „walka” – choćby w znaczeniu walki klas – to bardzo łatwo drugi czy drudzy pozostają na „polu społecznym” przede wszystkim jako wrogowie. Jako ci, których trzeba zwalczać, których trzeba zniszczyć. Nie jako ci, z którymi trzeba szukać porozumienia – z którymi wspólnie należy obmyślać jak „dźwigać brzemiona”.

12 czerwca – Częstochowa:

TRZEBA IŚĆ POD PRĄD. WOLNOŚĆ TO NIE SAMOWOLA.
Wszyscy znamy ten nałóg, który tak wiele nam zaszkodził w przeszłości, a który dzisiaj zdaje się znowu potęgować. Mówię więc do każdego i do każdej: nie niszcz siebie! Nie wolno ci niszczyć siebie, bo nie żyjesz tylko dla siebie. Kiedy więc degradujesz siebie przez nałóg, to równocześnie niszczysz drugich. Szkodzisz twojej rodzinie, twoim dzieciom. Osłabiasz społeczeństwo, które liczy na twoją trzeźwość, zwłaszcza przy pracy. Modlimy się co dzień: „Nie wódź nas na pokuszenie”. NIE WOLNO KUSIĆ! NIE WOLNO IGRAĆ ZE ZŁEM! Nie wolno „sprzedawać” człowieka za zysk doraźny i niegodziwy, zdobywany na ludzkich słabościach i wadach! NIE WOLNO WYKORZYSTYWAĆ I POGŁĘBIAĆ LUDZKIEJ SŁABOŚCI! Nie wolno dopuszczać do degradacji człowieka, rodziny, społeczeństwa, gdy się za nie wzięło odpowiedzialność wobec historii. „Nie wódź nas na pokuszenie”. Nie wszyscy może odmawiają te słowa, ale WSZYSTKICH ONE OBOWIĄZUJĄ.
Maryjo, Królowo Polski, bądź nadal natchnieniem tych wszystkich, którzy walczą o trzeźwość bliźnich, o trzeźwość siebie samych. O trzeźwość narodu. Jestem szczególnie wdzięczny tym, którzy podejmują inicjatywy w tej dziedzinie. NIE WOLNO TYCH INICJATYW OŚMIESZAĆ I POMNIEJSZAĆ! NIE WOLNO! Zbyt wysoka jest stawka, o którą chodzi. I TRZEBA TUTAJ IŚĆ POD PRĄD! Pod prąd społecznego nawyku i płytkiej opinii. Pod prąd ludzkiej słabości. Pod prąd źle rozumianej „wolności”. Wolność to nie samowola.

13 czerwca – Łódź:

KOBIETA JEST SERCEM RODZINY.
Kobieta (…..) jak uczy doświadczenie, jest nade wszystko sercem wspólnoty rodzinnej. Ona daje życie i ona też pierwsza wychowuje. Oczywiście wspomagana przez męża i dzieląc z nim systematycznie cały zakres powinności rodzicielskich i wychowawczych.
PAMIĘTAJCIE, drogie siostry i rodaczki, poprzez dzieje ludzi i narodów Bóg pisze równocześnie dzieje zbawienia człowieka. I w tym swoim zbawczym planie od początku powołał na ziemi „Niewiastę”. Ona też, jako Matka Odkupiciela przyświeca całemu Ludowi Bożemu. PATRZCIE NA TĘ NIEWIASTĘ! UCZCIE SIĘ OD NIEJ, od Maryi, prawdy o naszej godności, o naszym powołaniu. Tak wiele od każdej z was zależy w życiu człowieka, rodziny i narodu.

 * * *

Co każdy z nas powinien dziś zrobić? Należy nieustannie powracać do nauki Jana Pawła II, do jego encyklik, adhortacji, listów apostolskich, a przede wszystkim do kazań, które wygłaszał w czasie pielgrzymek do ojczyzny. Trzeba też naśladować go w jego otwarciu na Boga i drugiego człowieka. Trzeba przypominać, jak on żył Chrystusem i Ewangelią od wczesnej młodości. On uczy nas odważnego podejmowania życiowych wyzwań, ufnej modlitwy, wyzbywania się lęków, stawiania czoła przeciwnościom losu. Jest wzorem chrześcijanina otwartego na świat.
NIE ZMARNUJMY OWOCÓW JEGO ŻYCIA!

 

Oprac. K.Rozenbeiger

Dodaj komentarz