Solidarne Jasło.

Kazimierz Poniatowski był uczestnikiem I Krajowego Zjazdu Delegatów Solidarności. Dzisiaj jest członkiem stowarzyszenia „Solidarni w Jaśle”. Podkreśla, że podpisanie Porozumień Sierpniowych wlało w serca Polaków ogromną nadzieję. – Ta nadzieja dotarła także do Jasła – rozpoczyna rozmowę z „TS”.

Wśród osób, które mocno wpisały się w tworzenie jasielskiej „S”, wymienia m.in. Leszka Twaroga, który w sierpniu 1980 r. udał się do strajkujących w Gdańsku robotników. – Był pracownikiem Wojewódzkiego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Jaśle. Wyjechał na Wybrzeże bez zgody kierownictwa zakładu, a po powrocie zwolniono go z pracy. Nie poddał się i zaangażował w tworzenia struktur nowych związków zawodowych – mówi Poniatowski.

Drugą ważną dla jasielskiej „S” osobą był Kazimierz Dubas, kierowca z PKS w Jaśle, – Przewoził towary na długich trasach, dlatego mógł udać się do Gdańska, gdzie pojechał wraz z Kazimierzem Famuratem, prowadzącym prywatny zakład rzemieślniczy. Famurat stał się nijako doradcą Dubasa. Wspólnie ustalili sposób działania, przygotowali argumentację na spotkania z załogami zakładów pracy, w tym także ludźmi z kadry kierowniczej – często nieprzychylnymi rodzącemu się związkowi. Przywozili materiały informacyjne i instruktażowe z różnych stron Polski – wspomina Poniatowski.

Przed wprowadzeniem stanu wojennego w rejonie jasielskim do „S” należało ok. 86,5 proc. Robotników, czyli prawie 30 tys. osób.

Kazimierz Poniatowski podkreśla ważną rolę, którą dla „S” odegrali kapłani. – Od początku z dużym zaangażowaniem wspierali nas dwaj księża z parafii pw. Św. Stanisława BM: nieżyjący już ks. proboszcz Stanisław Kołtak i ks. dr Stanisław Marczak, który do dziś służy radą środowisku „S” – mówi.

Tygodnik Solidarność nr 35, 1 września 2017.

Dodaj komentarz